Prowadząca do Miłosiernego

     Maryjo, nikt nie zna cierpień Pana Jezusa lepiej niż Ty. Te cierpienia są miarą Jego Miłosierdzia! Apogeum tej wiedzy zdobyłaś na Golgocie. Tam obok krzyża Twego Syna stał umiłowany św. Jan, była św. Maria Magdalena i kilka kobiet, nie licząc oprawców i zadowolonych ze swego doraźnego sukcesu arcykapłanów oraz członków Sanhedrynu. Jednak to Ty byłaś najbliżej ran Syna. Ty jedna całą duszą, całym umysłem i sercem przylgnęłaś do ran Ukrzyżowanego Emmanuela. Jako jedyna wierzyłaś w dokonującą się Tajemnicę. O Niepokalana Mistrzyni rozpoznawania ­woli Bożej, czy wtedy Twoje cierpiące Serce wypełniały słowa wielkiego Izajasza: „On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie” (Iz 53, 5)? Gdy miecz boleści przeszywał Twoje Serce, czy wydobywałaś z pamięci słowa psalmisty: „Lepiej się uciec do Pana, niż pokładać ufność w człowieku” (Ps 118, 8n)?
     Ty wierzyłaś, że to jest ta najważniejsza chwila w historii ludzkości, gdy „prawica Pańska wysoko wzniesiona (…) moc okazuje” (Ps 118, 16). Moc, która objawia się przez konanie i odkupieńczą śmierć Mesjasza. Ty pierwsza zrozumiałaś, że nie ma ważniejszej wiedzy i chluby, „jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Ga 6, 14). Oblubienico Ducha Świętego, ile czasu potrzebowali uczniowie Pana, aby to zrozumieć! Ile czasu potrzebujemy my, współcześni chrześcijanie, aby za św. Pawłem przyjąć prawdę, że dzięki Ofierze Twego Syna „świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata” (Ga 6, 14). Maryjo, całą swoją postawą uczysz nas, że dzięki ranie Serca Chrystusa mamy dostęp do Źródła Bożego Życia. Przejmującym milczeniem, nieugiętą wiernością Serca wołasz do wszystkich ludzi: „Oto jest brama Pana, przez nią wejdą sprawiedliwi” (Ps 118, 20).
     O Maryjo, Twoje wierne stabat pod krzyżem Syna nie byłoby możliwe bez wyjątkowego daru Pokoju i Miłosierdzia! Nawet na Golgocie nie przestałaś być uległa Duchowi Świętemu. Dlatego Twoje stabat jest dla nas lekcją, że Krzyż jest łożem naszych narodzin do prawdziwego, wiecznego życia. Czyż w pewnym momencie nie zrozumiał tego Dobry Łotr? Czy jego serce nie przejrzało, że „Pan jest blisko skruszonych w sercu i wybawia złamanych na duchu” (Ps 34, 19)? Czyż i on nie rozpoznał za Izajaszem, że Ukrzyżowany Jezus „siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców”, że „poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami” (Iz 53, 12)? Zrozumiał i zawierzając się Jezusowi, pierwszy poszedł za Nim.
     O Maryjo, Matko miłosierdzia, Ty zachęcasz nas: „Uwielbiajcie ze mną Pana, imię Jego wspólnie wywyższajmy! (…) Spójrzcie na Niego, promieniejcie radością, a oblicza wasze nie zaznają wstydu. Oto biedak zawołał, a Pan go usłyszał i wybawił ze wszystkich ucisków” (Ps 34, 4. 6-7). O Niepokalane Serce Maryi, prowadź nas do Drzewa Życia. Naucz nas karmić się owocami Bożego miłosierdzia.
O. Stanisław Przepierski OP