Spotkanie z młodzieżą polską w Castel Gandolfo

     Niech to spotkanie będzie podobne do spotkania w Emaus.
     Widzę, a jeszcze bardziej słyszę, że jest was tutaj dzisiaj znaczna część. Kto wie nawet, czy nie większość. Sądząc po sile głosu, byłoby tak pół na pół. Przeważnie widzę młode twarze. Albo mi się tak wydaje, albo rzeczywiście to są młodzi, albo się wszyscy w Polsce tak gwałtownie odmłodzili. Poza tym na chorągiewkach pokazują napis „Elbląg”, więc przypuszczam, że też są z Elbląga. Bo chyba nie wymyślili tego, żeby zwodzić Papieża. Zresztą prima aprilis już minął. Wobec tego bardzo serdecznie was witam w drugim dniu oktawy wielkanocnej, w Poniedziałek Wielkanocny. I niech to nasze spotkanie w Castel Gandolfo będzie podobne do spotkania w Emaus. Wprawdzie już teraz, w Poniedziałek Wielkanocny, nie czyta się Ewangelii o uczniach z Emaus, tylko w innym dniu oktawy, ale tradycja Emaus pozostaje, gdzieniegdzie nawet, jak w Krakowie na Zwierzyńcu, obchodzi się odpust parafialny. Więc was serdecznie witam i życzę wam, ażeby pobyt w Rzymie był takim właśnie spotkaniem w Emaus, podczas którego uczniowie poznali Pana Jezusa po łamaniu chleba i uwierzyli w Jego zmartwychwstanie, i stali się apostołami tego zmartwychwstania. Wy także, przez waszą pielgrzymkę do Rzymu, przez zetknięcie się z tym wszystkim, co jest w tym Rzymie święte, co świadczy o Chrystusie począwszy od świętych Apostołów Piotra i Pawła, wy także poznajcie Chrystusa i po łamaniu chleba, poprzez Eucharystię stańcie się apostołami Jego Zmartwychwstania pośród waszych rówieśników i wszystkich ludzi, z którymi się będziecie stykać kiedykolwiek w życiu.
     Pragnę też, korzystając z tej okazji, jeszcze raz powtórzyć moje życzenia wczorajsze skierowane do wszystkich rodaków w Ojczyźnie i poza Ojczyzną, życzenia wielkanocne. Ponieważ Wielkanoc mówi nam o odrodzeniu, o odnowie życia, stąd te życzenia dotyczyły odrodzenia i odnowy życia w naszej Ojczyźnie, a więc tematu, który stał się szczególnie w ostatnich czasach wyraźnym programem.
     Teraz odmówimy nie „Anioł Pański”, ale „Regina Coeli”, po łacinie. Zobaczymy, jak młodzi Polacy mówią po łacinie. A jak nie będziecie umieć po łacinie, to potem zaśpiewacie po polsku, jak będziecie umieć.
20 kwietnia 1980
Jan Paweł II: