Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski

     Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
     Drodzy moi Bracia i Siostry. Łączymy się dzisiaj w sposób szczególny z naszymi rodakami w Ojczyźnie, z rodakami, którzy dzisiaj czczą Maryję jako Matkę i Królowę Polski. Jest to Jej główne święto — 3 Maja. Wspólnie z nimi się modlimy, uczestniczymy w Eucharystii, wspólnie z nimi słuchamy słowa Bożego: i Apokalipsy, i Listu św. Pawła do Kolosan i przede wszystkim tej zwięzłej Ewangelii, w której Apostoł i Ewangelista Jan zapisuje wielkie wydarzenie swojego życia. Utrwala ten moment, kiedy został przez Chrystusa oddany Jego własnej Matce jako syn; oddany, powierzony, zawierzony jako syn. Jezus powiedział: Oto Matka twoja […] Oto syn Twój (J 19,26-27). I tak pośród modlitwy, rozważając słowo Boże, jak gdyby w wiekuistym pryzmacie patrzymy też na wydarzenia bliskie i dalekie z naszej historii. Przede wszystkim patrzymy na to wydarzenie, od którego dzieli nas już prawie 200 lat: Konstytucja 3 Maja. Wielkie wydarzenie! Rzecz znamienna, że przyszło ono w przeddzień ostatecznych rozbiorów naszej Ojczyzny. Zdawałoby się więc, że pozostała ta Konstytucja literą martwą. A jednak doświadczenie dziejowe świadczy o tym, że ukształtowała ona życie Narodu nawet i pod cudzym władaniem i w innym ustroju. Stała się duszą życia społecznego, życia narodowego i przez dziesięciolecia, przez pokolenia przygotowywała naszych przodków do odbudowy niepodległości. Taki jest już nasz szczególny dziejowy los, że to, co samo z siebie jest programem życia, musi być nieraz wprowadzane w życie za cenę śmierci. Tak było właśnie z Konstytucją 3 Maja.
     A wydarzenia bliższe nam, z tych lat, zdają się mieć podobną wymowę. Jesteśmy świadomi, że te wydarzenia lat osiemdziesiątych, związane ze słowem „Solidarność”, mają także jakąś wielką nośność w życiu Narodu, w jego dążeniu do tożsamości, woli kształtowania przyszłości. Chociaż spadło na nie doświadczenie dziejowe, to nie tracimy przeświadczenia, przekonania, że te treści i te wydarzenia również, jak niegdyś Konstytucja 3 Maja, będą kształtowały życie narodu. Dlatego, bo pochodzą z jego ducha, odpowiadają jego duchowi, a Naród musi żyć swoim własnym duchem, jeżeli ma żyć!
     Tak więc patrzymy na wydarzenia dalekie i bliskie poprzez pryzmat tych wiekuistych słów, które zostały wypowiedziane z wysokości Krzyża. Poprzez pryzmat tych słów, którymi człowiek został zawierzony Matce Boga jako Jej syn. W tym człowieku jednym wszyscy czujemy się zawierzeni Maryi. I dlatego też żyjemy świadomością tego zawierzenia Matce Bożej jako naród cały — nie tylko każdy z osobna, ale jako wielka wspólnota. Czujemy się objęci tym słowem: „Oto syn Twój”; czujemy się synem i uważamy, że Ona jest naszą Matką. A to Jej macierzyństwo rozszerzamy do wszystkich pokoleń, do dziejów dalekich i bliskich. Widzimy jego znaki i jego oznaki w rozwoju tych dziejów, które były i są trudne, a przecież nie przestają być dla nas zawsze pełne nadziei. Pozostają nasze! Pozostają nasze dlatego, że mamy Matkę. Macierzyństwo jest źródłem tożsamości każdego z nas. Pierwszym prawem do człowieczeństwa jest to prawo, które łączy się dla każdego z nas z macierzyństwem. I tak też to dziwne macierzyństwo Maryi, przeniesione kiedyś na Ewangelistę i Apostoła Jana, a rozszerzone na tylu ludzi i na całe narody, w szczególności na nasz Naród, daje nam szczególne poczucie tożsamości. Pozwala nam żyć nadzieją i stale postępować ku przyszłości, dziękując za to wszystko, co w przeszłości było dobre i twórcze.
     Dzień dzisiejszy w szczególny sposób do tego usposabia. Szczególnym znakiem obecności, macierzyńskiej obecności Bogarodzicy pośród nas jest Jasna Góra. Wspominamy o tym w dniu dzisiejszym, bo jest 3 Maja. Wspominamy również i dlatego, ponieważ jest to Rok Jasnogórski, 600 lat Jej obecności pośród nas w Wizerunku Jasnogórskim. I wszyscy też do tego Wizerunku sercem pielgrzymujemy, a staramy się pielgrzymować także i drogami naszego życia. Myślę o tej mojej drodze na Jasną Górę, myślę o niej od dawna i pragnę ją odbyć. Uważam to za mój obowiązek, obowiązek serca, obowiązek syna wobec Matki. Wobec Niej i wobec mojego Narodu. Jestem moralnie zobowiązany, ażeby na tę wielką rocznicę być wspólnie z moimi rodakami u stóp Pani Jasnogórskiej. Uważam też, że powinny być stworzone odpowiednie po temu warunki i na to liczę, w imię dobrego imienia Polski i w imię honoru milenijnego narodu.
     Moi drodzy Bracia i Siostry, zgromadzeni tutaj, przy tej grocie z Lourdes, czujemy się jak gdyby obecni duchowo na Jasnej Górze i przeżywamy całą tajemnicę tego świętego miejsca, całą wymowę tego obrazu, tego macierzyństwa, które zostało dane ku obronie naszego Narodu. Bo macierzyństwo jest zawsze dla życia, dla obrony życia. Jeżeli dzisiaj ważne jest życie każdego człowieka, począwszy od chwili jego poczęcia, to w podobny sposób ważne jest także życie całego narodu, który czuje się dzieckiem, dzieckiem wciąż poczynanym, wciąż rodzonym na nowo, wciąż dorastającym, dojrzewającym, wciąż zachowującym swoją tożsamość i poczucie więzi z Matką; i z tą matką, którą ma tu na ziemi, a którą jest jego Ojczyzna, i z tą Matką, która jest najdoskonalszym pierwowzorem wszystkich matek, zarówno Kościoła, jak i Ojczyzny: z Matką Niebieską, z Jasnogórską Królową Polski.
3 maja 1982
Jan Paweł II: