Chrystus wyzwala człowieka z niewoli grzechu

     „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15).
     Obecny cykl naszych katechez chrystologicznych poświęcamy mesjańskiej misji Jezusa Chrystusa. Wedle przytoczonych powyżej słów, które zapisał ewangelista Marek na początku swej Ewangelii, Jezus z Nazaretu jest Tym, który ogłasza „przybliżenie się królestwa Bożego” do ziemskich dziejów człowieka. Jest Tym, w którym królestwo Boże weszło w sposób definitywny i nieodwracalny w dzieje ludzkości, zmierzając poprzez tę „pełnię czasu” do eschatologicznego wypełnienia w wieczności Boga samego.
     Jezus Chrystus „przekazuje” królestwo Boże Apostołom. Na nich opiera budowę swego Kościoła, który po odejściu Chrystusa ma kontynuować Jego misję: „«Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». […] «Weźmijcie Ducha Świętego!»” (J 20,21-22).
     W tym kontekście należy z kolei rozważyć to, co dla mesjańskiego posłannictwa Jezusa jest najistotniejsze. Symbol wiary daje temu wyraz w słowach: „On to dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba”. Najistotniejsze w całym Chrystusowym posłannictwie jest dzieło zbawienia, na co wskazuje już samo imię „Jezus” (Jeho-šuah Bóg zbawia). Imię to zostało podane wraz z zapowiedzią narodzin Syna Bożego: „Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1,21). W tych słowach, jakie z ust Bożego wysłańca słyszy we śnie Józef z Nazaretu, zostaje powtórzone to, co usłyszała Maryja przy zwiastowaniu: „któremu nadasz imię Jezus” (Łk 1,31). Przyjście na świat Mesjasza [Chrystusa] jako Zbawiciela ogłaszają aniołowie pasterzom pod Betlejem: „dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,11): „On […] zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1,21).
     „Zbawić” to znaczy: wyzwolić od zła. Jezus Chrystus jest Zbawicielem świata, ponieważ przyszedł, aby wyzwolić człowieka od tego podstawowego zła, jakie zaległo wnętrze ludzkie i całe dzieje człowieka, poczynając od pierwszego złamania Przymierza ze Stwórcą. Zło grzechu jest właśnie tym złem podstawowym, które odsuwa od ludzkości urzeczywistnienie się królestwa Bożego. Jezus z Nazaretu, który od początku swej misji głosi „przybliżenie się królestwa Bożego”, jest Zbawicielem. Nie tylko głosi królestwo Boga, ale usuwa zasadniczą przeszkodę, jaką w jego realizacji stanowi grzech, zakorzeniony w człowieku na prawie pierworodnego dziedzictwa, które niesie z sobą stałe zarzewie grzechów osobistych (fomes peccati). Jezus Chrystus jest Zbawicielem w tym podstawowym znaczeniu: sięga do korzenia zła w człowieku. Korzeniem tym jest odwrócenie od Boga, panowanie „ojca kłamstwa” (por. J 8,44), który jako „książę ciemności” (por. Kol 1,13) stał się przez grzech (i stale na nowo się staje) „księciem tego świata” (por. J 12,31; 14,30; 16,11).
     Bliższe znaczenie dzieła zbawienia, objawionego już w łączności z narodzeniem Jezusa, zostanie wyrażone przez Jana Chrzciciela nad Jordanem. Jan bowiem, wskazując na Jezusa z Nazaretu jako na Tego, który „miał przyjść”, powie: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29). W słowach tych zawiera się wyraźne nawiązanie do Izajaszowego obrazu cierpiącego Sługi Pańskiego. Prorok mówi o Nim jako o „baranku”, którego prowadzą na zabicie, a On w milczeniu (jak „owca niema”: Iz 53,7), przyjmuje śmierć, przez którą „usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie” (Iz 53,11). Tak więc określenie „Baranek Boży, który gładzi grzech świata”, zakorzenione w Starym Testamencie, wskazuje na to, że dzieło zbawienia — czyli wyzwolenie od grzechów — dokona się za cenę męki i śmierci Chrystusa. Zbawiciel jest zarazem Odkupicielem człowieka (Redemptor hominis). Dokonuje zbawienia za cenę zbawczej ofiary z siebie samego.
     Wszystko to — zanim znajdzie ostateczne urzeczywistnienie w wydarzeniach jerozolimskiej Paschy — naprzód, krok po kroku, znajduje wyraz w całym przepowiadaniu Jezusa z Nazaretu, tak jak odczytujemy je w Ewangeliach. „Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10). „Nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45; por. Mt 20,28). Nawiązanie do Izajaszowego obrazu Sługi Jahwe jest już tutaj całkowicie przejrzyste. A jeżeli Syn Człowieczy w całym swoim postępowaniu daje się poznać jako „przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11,19), to w tym również uwydatnia się podstawowy rys Jego zbawczej misji. „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,17).
     Słowa z Ewangelii Janowej, napisanej jako ostatnia, odzwierciedlają to, co w całym posłannictwie Jezusa z Nazaretu potwierdziło się do końca w Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Autorzy Nowego Testamentu widzą z całą ostrością przez pryzmat tego ostatecznego wydarzenia — tajemnicy paschalnej — prawdę o Chrystusie, który na drodze Odkupienia dokonał wyzwolenia człowieka od podstawowego zła grzechu. Ten, który przyszedł, aby „zbawić lud swój” (por. Mt 1,21), „człowiek, Chrystus Jezus […] wydał siebie samego na okup za wszystkich” (1 Tm 2,5-6). „Bóg zesłał — w pełni czasu — swego Syna, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (por. Ga 4,4-5). „W Nim mamy odkupienie przez Jego krew — odpuszczenie występków” (Ef 1,7).
     Dopełniają to Pawłowe świadectwo słowa z Listu do Hebrajczyków: „Chrystus […] przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie. […] przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę” (9,11.12.14).
     Listy Piotrowe są tak samo jednoznaczne, jak corpus paulinum. „Zostali wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy” (1 P 1,18-19). „On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości — Krwią Jego zostaliście uzdrowieni” (1 P 2,24).
     „Okup za wszystkich”, nieskończona „cena” Krwi Baranka, „wieczne odkupienie”: ten ciąg pojęć, zawartych w apostolskich pismach Nowego Testamentu ukazuje do samych korzeni prawdę o Jezusie (Bogu, który zbawia), który jako Chrystus (Mesjasz, Pomazaniec) wyzwala ludzkość od zła grzechu, zakorzenionego dziedzicznie w człowieku i stale na nowo popełnianego. Christus-Liberator: Ten, który wyzwala wobec Boga. Dzieło Odkupienia jest zarazem „usprawiedliwieniem”, które w imieniu wszystkich ludzi, jako „pośrednik między Bogiem a ludźmi” (1 Tm 2,5) sprawia Syn Człowieczy przez ofiarę z siebie samego.
     Świadectwo Nowego Testamentu jest nad wyraz mocne. Zawiera ono w sobie nie tylko przejrzysty przekaz objawionej prawdy o „wyzwoleniu odkupieńczym”, ale także sięga do najgłębszych źródeł tego wyzwolenia. To źródło znajduje się w Bogu samym, a imię jego jest miłość.
     Oto przekaz Janowy: „W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4,10). Albowiem „krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu” (1 J 1,7). „On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata” (1 J 2,2). „On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu” (1 J 3,5). I w tym zawiera się właśnie najpełniejsze objawienie tej miłości, którą Bóg umiłował człowieka: objawienie to dokonało się w Chrystusie i przez Niego. „Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje” (1 J 3,16).
     Odnajdujemy w tym wszystkim zdumiewającą spójność: dogłębną „logikę” Objawienia, która łączy z sobą oba Testamenty — od Izajasza do Jana nad Jordanem — poprzez Ewangelie do apostolskich świadectw w Listach. Apostoł Paweł na swój sposób wyraża to samo, co Listy Janowe. „Bóg zaś — mówi — okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami” (Rz 5,8), „a [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością” (Rz 5,7).
     A zatem odkupienie jest darem miłości Boga w Chrystusie. Apostoł jest świadom tego, iż jego „życie w ciele” jest „życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). I w tym samym znaczeniu Autor Apokalipsy widzi zastępy przyszłego Jeruzalem jako tych, którzy — przychodząc „z wielkiego ucisku […] opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” (Ap 7,14).
     Z „krwi Baranka”, z tego całkowicie darmowego daru miłości Boga w Chrystusie, bierze początek dzieło zbawienia, czyli wyzwolenia od zła grzechu, w którym królestwo Boże „przybliżyło się” definitywnie, znalazło nową podstawę — początek urzeczywistnienia się w dziejach człowieka.
     Tak więc Wcielenie Syna Bożego owocuje w Odkupieniu. W noc betlejemską „narodził się” prawdziwie „Zbawiciel” świata (Łk 2,11).
Jan Paweł II
27.7.1988
Jan Paweł II: