Do panny

Obrazie bóstwa, nieśmiertelnej wzorze
Urody, gładszej nad różane zorze;
Etno miłości, której żywe śniegi
Gorącym ogniom dają przez się biegi;
Jasna godności gwiazdo, z którą ani
Porówna słońce, ni jej miesiąc zgani;
Przeczysta duszo w krysztale zamknięta,
Z którą przebywa każda cnota święta;
Dzieło przedniejsze pędzla przedniejszego,
Cudzie nad świata siedem cudów starego,
Najdoskonalsza natury roboto,
Pociecho oczu, serc ciężka ochoto;
Śniegu na pozór, ogniu w samej rzeczy —
Ty, panno, chciej mię mieć na swej pieczy,
Której-em tak swe niezwiędłej pamięci
Wiersze poświęcił, jako oddał chęci;
A jakoś we mnie wznieciła pochodnie,
Tak daj, żebym mógł śpiewać twą cześć godnie,
Żeby wszytek świat usłyszał oboje:
Okowy moje i zwycięstwo twoje.

Jan Andrzej Morsztyn