De profundis clamavi

najdrożsi moi niełatwo jest
w epoce braku atramentu
przegryźć sobie palec wskazujący
koniecznie lewej ręki i wsączyć
życiodajny płyn w pióro

już ósmy rok oblężenia
żyję pod estakadą ruin
ta wojna się nie kończy
Sokrates miał prościej
umierać od cykuty
a od cyklonu B
to dwie różne śmierci

dziś odprawiłem
rekolekcje na piasku
u nas w okopach
właśnie czas adwentu
gotujemy się na nadejście kul

wybaczcie moje wzruszenie
przed chwilą zobaczyłem tęczę
zaraz wyrzucę w powietrze
magnolię karabinu
i chyba skamienieję
jak Niobe ukarana
pragnieniem iluminacji

22.07.2006r.