Nostalgia

marzyłem o bałtyku jesiennym
gdy cichną zegary pachnące olchą
odsłaniają się tajemnice
a deszcz gęstnieje w żyłach

byłem pewny że napiszę elegię
aksamitnie rozłożoną na piasku
wiotką jak całun w rękach umarłego
albo jak kosmos muskający twarz

myślałem o wioskach rybackich
obtłuczonych kościelnych madonnach
cuciłem przestrzeń gospodarstw
która mdlała mi w rękach

rejsy pasażerskie wiodły
mnie od ziemskiej prawdy
do wodnego kłamstwa czarne
ubranie dygotało na skórze

dopóki śmierć nas nie rozłączy
szeptały podłogi statków

11.03.2007r.