Zamieć

Trwa rozpędzonych dni taniec -
znów śmierć, zwariowana miłość.
Nie ma nic - wszystko się przyśniło...
Pusty dom, puste serce, zamieć.

Samotność pod paznokcie się wciska.
Płaskie słowa, myśli niepozbierane.
Nie ma nic - wszystko śnieg przysypał.
W białym tangu szaleje zamieć.

Gdzieś pobrzmiewa zbłąkana kolęda.
Czas kruszy niewierną pamięć.
Nie ma nic - wokół cisza przeklęta,
a za oknem styczniowa zamieć...

Z tomiku: "Tylko osty..."