Krzyż

Dzisiaj mam także
Krzyż, zmartwienie.
Już od rana snują się cienie
Nad moim domem,
Nad moją głową.
Biorę papier do ręki.
Czytam, rozmyślam,
Widzę czekające udręki.
Ale to mój krzyż
I dźwigać go muszę.
Pan powiedział:
Aby zbawić duszę,
Trzeba brać krzyż na każdy dzień.
To jest właśnie ten dzień.
To jest ten krzyż.
To są moje ramiona.
Dobrze, niech tak będzie mój Boże.
Ty dałeś to cierpienie,
Ty mi dopomożesz.