Z Dzienniczka św. Faustyny (21)

Kiedy myślę o tym, że Bóg łączy się ze mną przez śluby, czyli ja z Nim – pojąć tego nikt nie zdoła – czego doznaje serce moje. Już teraz daje mi Bóg poznanie całego ogromu Swej miłości, jaką mnie kochał jeszcze przed wiekami, a ja Go zaczęłam kochać w czasie dopiero. Jego miłość była wielka, czysta i bezinteresowna, a moja miłość ku Niemu jest z Poznania Go. Im Go więcej poznaję, tym goręcej i mocniej kocham i czyn mój doskonalszy jest. Jednak kiedy wspomnę sobie, że za parę dni mam się stać jedno z Panem przez ślub wieczysty, radość zalewa moja duszę tak niepojęta, że nie umiem tego wcale opisać. Przy pierwszym poznaniu Pana utonął wzrok mej duszy w Nim na wieki. Z każdym zbliżeniem się do mnie Pana – a przez to jest z mojej strony głębsze poznanie –rośnie w duszy miłość doskonalsza.
(Dz 231)

***

Przed spowiednikiem usłyszałam w duszy te słowa: córko Moja, powiedz mu wszystko i odsłoń swoją duszę przed nim, jako przede Mną czynisz. Nie lękaj się niczego, dla twojego uspokojenia, kapłana tego stawiam miedzy Mną a duszą twoją, a słowa, które ci odpowie – Moimi są. Odsłoń przed nim najtajniejsze rzeczy, jakie masz w duszy. Ja mu udzielę światła do poznania duszy twojej.
(Dz 232)

***

O Jezu, pragnę zbawienia dusz, dusz nieśmiertelnych. W ofierze dam upust sercu mojemu, - w ofierze, której się nikt ani domyśli, będę się wyniszczać i spalać niepostrzeżenie, świętym żarem miłości Boga. Obecność Boża jest pomocą, aby ofiara moja była doskonała i czysta.
(Dz 235)

***

O, jak mylne są pozory, a sądzenia niesprawiedliwe. O, jak często cierpi cnota uciśnienie przez to tylko, że jest cicha. Obcować szczerze z tymi co stale kłują – wymaga wielkiego zaparcia. Człowiek czuje, ze mu krwi ubywa, a rany nie widać. O, Jezu, jak wiele nam odsłoni dopiero dzień ostateczny. Co za radość – nic nie ginie z naszych wysiłków.
(Dz 236)

***

Jezu, ufam Tobie, Jezu, kocham Cię z całego serca. W chwilach najcięższych Tys matka moją.)
Z miłości ku Tobie, Jezu, umieram dziś zupełnie dla siebie, a zaczynam żyć dla większej chwały św. Imienia Twojego.
Miłość, z miłości, o Trójco Przenajświętsza, ofiaruję się Tobie jako ofiara uwielbienia, jako ofiara całopalna zupełnego wyniszczenia siebie, a przez to wyniszczenie siebie – pragnę wywyższenia Imienia Twego, Panie. Rzucam się jako maleńki paczek róży pod stopy Twoje, Panie, woń kwiatu tego Tobie niech tylko będzie znana.
(Dz 239)

Rozważania i opowiadania: