Z Dzienniczka św. Faustyny (35)

W jednej adoracji przyrzekł mi Jezus, że: - duszom, które uciekać się będą do Mojego Miłosierdzia i duszom, które wysławiać i głosić będą innym o Moim wielkim Miłosierdziu, w godzinę śmierci postąpię z nimi według nieskończonego Miłosierdzia Mojego.

Boleje Serce Moje – mówi Jezus – nad tym, że nawet dusze wybrane nie rozumieją, jak wielkim jest Moje Miłosierdzie, obcowanie ich jest w pewien sposób niedowierzaniem. O, jak to bardzo rani Serce Moje. Wspomnijcie na Mękę Moją i jeżeli nie wierzycie słowom Moim, wierzcie przynajmniej Ranom Moim.
(Dz 379)

***

Żadnego ruchu, żadnego gestu nie czynię według własnego upodobania, bo jestem związana łaską: stale uważam na to, co jest milsze Jezusowi.
(Dz 380)

***

Kiedy w jednej medytacji o posłuszeństwie usłyszałam te słowa: - W tej medytacji mówi kapłan wyjątkowo dla ciebie, wiedz o tym, że Ja zapożyczam ust jego. – Starałam się wsłuchiwać z największą uwaga i wszystko stosowałam do serca swego, jak w każdej medytacji,. Kiedy kapłan mówił te słowa, ze dusza posłuszna napełnia się mocą Bożą – tak, kiedy jesteś posłuszna, odbieram ci słabość twoja, a natomiast daje ci moc Moją. Dziwi Mnie to bardzo, ze dusze nie chcą uczynić tej zamiany ze Mną. Rzekłam do Pana: - Jezu, Ty oświeć duszę moją, bo inaczej to i ja niewiele z tych słów zrozumiem.
(Dz 381)

***

Wiem, ze nie żyje dla siebie, ale dla wielkiej liczby dusz. Wiem, że łaski udzielone dla mnie, nie SA tylko dla mnie – ale dla dusz. O Jezu, otchłań Twojego miłosierdzia przelała się w dusze moją, która jest otchłanią nędzy samej. Dziękuje Ci, Jezu, za łaski i cząstki krzyża, które mi dajesz na każdy moment życia.
(Dz 382)

***

Kiedy stałam na adoracji od godziny 0-10, także jeszcze zostały cztery Siostry. Kiedy się zbliżałam do ołtarza i zaczęłam rozważać Mękę Pana Jezusa, w tej chwili ból straszny zalał mi duszę, z powodu niewdzięczności tak wielkie liczby dusz, które w świecie żyją, ale szczególnie bolała mnie niewdzięczność dusz szczególnie przez Boga wybrany. – Nie ma wyobrażenia, ani porównania. Na widok tej niewdzięczności najczarniejszej, czułam jakoby mi się rozdarło serce moje, opadły mi zupełnie siły fizyczne i upadlam na twarz, nie tając głośnego płaczu. Ile razy wspomniałam na wielkie miłosierdzie Boże i na niewdzięczność dusz, tyle razy ból przebijał serce moje i zrozumiałam, jak to rani Najsłodsze Serce Jezusa. Z gorącym sercem odnowiłam akt mój ofiarowania się za grzeszników.
(Dz 384)

***

Bardzo brzydko by było, gdyby Siostra zakonna szukała ulgi w cierpieniu.
(Dz 387)

Rozważania i opowiadania: