Akceptacja siebie

     Aby żyć w zgodzie z innymi, człowiek musio najpierw pogodzić się z samym sobą.
     Pewnien pan powiedział mi kiedyś, że chce być dobry, ale stale wychodzi z niego zło. Jest na siebie wściekły i gdyby umarł, toby nawet wtedy sam siebie pobił.
     Dziwimy się nieraz ludziom, którzy wyglądają, jakby wstali z łóżka lewą nogą. Nie wiemy o tym, że oni sami z sobą nie mogą się pogodzić.
     Ten, kto wścieka się na siebie, wścieka się i na innych ludzi naokoło. Nieraz rozpaczą, że nie jest święty i nie godzi się z wolą Bożą. Jak wnieść zgodę w samego siebie?
     Trzeba spojrzeć na siebie w duchu miłości i prawdy, to znaczy nie w duchu rozpaczy z powodu tego, jak jestem zły, ale w duchu żalu świętego Piotra.
     Do Boga idziemy nieraz drogami swoich cnót, ale i drogami swoich grzechów. Człowiek, grzesząc, uświadamia sobie swoją słabość i żałuje za zło popełnione. Droga słabości i żalu także zbliża do Boga. "Miłującemu Boga wszystko obraca się ku dobremy" (Rz 8,28)
Ksiądz Jan Twardowski: 
Rozważania i opowiadania: