Homilia w uroczystość Matki Bożej Królowej Polski

     Christe fili Dei vivi, qui surrexisti a mortuis, miserere nobis!
     Pan rzeczywiście zmartwychwstał! Takie okrzyki wznoszą się z serca całego Ludu Bożego we wszystkich kościołach, na całym okręgu ziemi. Przeżywamy Tajemnicę Chrystusowego Zmartwychwstania: dzisiaj jest trzecia niedziela tego wielkanocnego okresu. Ta trzecia niedziela Wielkanocy łączy się dla nas ze świętem Maryi Królowej Polski. I dlatego pragniemy, ażeby to nasze spotkanie liturgiczne i eucharystyczne tutaj, w Watykanie, przy Stolicy Apostolskiej, stało się częścią tego wielkiego pielgrzymowania, wielkiego nabożeństwa wszystkich naszych rodaków, całego narodu, który skupia się dzisiaj przy tronie Maryi Królowej Polski. Pragniemy pojąć wszystkie te troski, a równocześnie wszystkie te nadzieje, które w dniu dzisiejszym cały nasz naród przynosi swojej Matce i Królowej.
     Trwa Ona tam, na tym miejscu już prawie sześćset lat. W tym wizerunku, w którym wedle przedziwnego zrozumienia i odczucia całego naszego narodu została dana ku obronie i opiece naszej Ojczyzny, a potwierdziły to wydarzenia z różnych czasów.
     Dzień dzisiejszy każe nam również wspominać doniosłe wydarzenie historyczne, które miało miejsce przy końcu wieku XVIII, które zdawało się być początkiem nowego życia i stało się nim, chociaż nam to życie wówczas odebrano na okres przeszło stu lat. Wspominamy mianowicie Konstytucję Trzeciego Maja, to jest historyczny tytuł do dzisiejszej uroczystości. Wśród tych wszystkich dziejowych kolei, wydarzeń wzniosłych i trudnych, trwa na Jasnej Górze Matka Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego jako znak naszej nadziei. Jako znak duchowego zmartwychwstania, do którego wezwany jest człowiek w tajemnicy Chrystusowego Zmartwychwstania, i do którego wezwane są społeczeństwa i narody. Wiara w Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego wyznacza wewnętrzny, duchowy szlak życia naszych przodków i ich potomków we współczesnym pokoleniu.
     Łącząc się dzisiaj duchowo z Jasną Górą, z Księdzem Prymasem i całym polskim Episkopatem, z duchowieństwem i zakonami, z polskimi rodzinami i z polską młodzieżą, z dziećmi i starcami, ze zdrowymi i chorymi, ze wszystkimi synami Ojczyzny, pragnę jako syn tej samej Ojczyzny przynieść do tronu Pani Jasnogórskiej to, co jest naszą troską i naszą nadzieją w Roku Pańskim 1981. Nie musimy po imieniu nazywać jednego i drugiego, bo wszyscy głęboko czujemy, co jest w tym Roku Pańskim naszą troską i równocześnie naszą nadzieją.
     Pragniemy zawierzyć Pani Jasnogórskiej, Matce Kościoła i Matce naszej Ojczyzny, przede wszystkim to, co jest naszą nadzieją. Nadzieją naszą jest odnowa, odbudowa narodu, poczynając od jej duchowych i moralnych fundamentów, obejmując równocześnie wszystko to, co składa się na całość jego doczesnej egzystencji. To dzisiaj przynosimy do stóp Pani Jasnogórskiej. To pragniemy Jej przedłożyć. Równocześnie to pragniemy w sobie umocnić jako podstawowy element naszej narodowej świadomości i naszej chrześcijańskiej świadomości. To pragniemy wyprosić, ale to także pragniemy zbudować w sobie i poprzez siebie. Pragniemy więc wyprosić, ażeby wszystkie te poczynania, które zmierzają do odnowy życia naszego narodu, znalazły dla siebie właściwą drogę.
     Doświadczyliśmy już w ciągu minionych miesięcy wiele Bożej Opatrzności. Daliśmy także świadectwo szczególnej dojrzałości w niełatwych warunkach w jakich żyje nasz naród, w niełatwym kontekście historycznym i geograficznym. Pragniemy także by te wszystkie znaki Bożej Opatrzności prowadziły nas dalej. A my bądźmy im wierni. Pragniemy więc dla siebie wyprosić wierność dla tych znaków, którymi prowadzi nas Opatrzność. Myślę, że takie mniej więcej są te troski i takie też są te nadzieje, z którymi każdy Polak przychodzi dzisiaj na Jasną Górę: albo dosłownie pielgrzymując tam, do tego sanktuarium, albo przynajmniej duchowo przeżywając uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, Patronki naszej Ojczyzny. I ja, drodzy bracia i siostry, jako wasz rodak i brat, pragnę z tymi samymi myślami i uczuciami pójść na Jasną Górę i dołączyć się do wszystkich pielgrzymów, którzy, jak tyle razy w ciągu dziejów, będą tam dzisiaj przedkładać Maryi te wielkie sprawy naszego wspólnego bytu. Naszego „wczoraj” i „dzisiaj”, i naszego „jutro”.
     Pan rzeczywiście zmartwychwstał. Jasna Góra jest miejscem, na którym to orędzie wielkanocne, orędzie Chrystusowego Zmartwychwstania, zdaje się rozbrzmiewać nie tylko w polskim języku, szczególnie w polskim języku, ale zdaje się także rozbrzmiewać tą szczególną treścią, którą w orędzie Zmartwychwstania, w orędzie wielkanocne wnosimy i wnoszą nadal dzieje naszego narodu.
     Pan rzeczywiście zmartwychwstał. To jest nasza wiara. To jest także nasza nadzieja i nasz program. I my również w Nim mamy prawo do zmartwychwstania i życia.
3 maja 1981
Jan Paweł II: