Opatrzność Boża, a tajemnica przeznaczenia: przeznaczenie człowieka i świata w Chrystusie

     W duszy człowieka nieustannie pojawia się pytanie o własny los. To wielkie i trudne pytanie ma charakter decydujący: „co będzie ze mną w przyszłości?” Istnieje przy tym ryzyko, że złe odpowiedzi mogą prowadzić do fatalizmu, rozpaczy, a także do pychy i ślepej pewności siebie. „Głupcze, jeszcze tej nocy umrzesz” — ostrzega Bóg (por. Łk 12,20). Właśnie tutaj ujawnia się niewyczerpana łaska Bożej Opatrzności. To Jezus wnosi tu istotne światło. On bowiem, mówiąc w Kazaniu na górze o Opatrzności Bożej, kończy je wezwaniem: „Starajcie się naprzód o królestwo «Boga» i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,33; por. także Łk 12,31). Podczas ostatniej katechezy zastanawialiśmy się nad głębokim związkiem, jaki zachodzi pomiędzy Opatrznością Bożą a ludzką wolnością. Właśnie do człowieka, stworzonego na obraz Boga, są zaadresowane słowa o królestwie Bożym i o potrzebie szukania tego królestwa nade wszystko.
     Ta właśnie więź pomiędzy Opatrznością a tajemnicą królestwa Bożego, które ma urzeczywistniać się w świecie stworzonym, zwraca naszą myśl do prawdy o przeznaczeniu człowieka, o jego predestynacji w Chrystusie (praedestinatio in Christo). Przeznaczenie człowieka i świata w Chrystusie, przedwiecznym Synu Ojca, nadaje całej nauce o Opatrzności Bożej zdecydowany rys soteriologiczny i eschatologiczny zarazem. Sam Boski Nauczyciel mówi o tym w rozmowie z Nikodemem: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16).
     Powyższe słowa Jezusa stanowią sam rdzeń nauki apostolskiej o przeznaczeniu, zawartej zwłaszcza w Listach świętych Piotra i Pawła.
     Czytamy więc w Liście do Efezjan: „Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa […] w Nim […] wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski” (1,3-6).
     Słowa powyższe w sposób źródłowy i autorytatywny tłumaczą, na czym polega to, co w języku chrześcijańskim określamy słowem „przeznaczenie” (łacińskie praedestinatio). Jest bowiem rzeczą ważną, aby słowo to uwolnić od znaczeń błędnych czy też niewłaściwych i nieistotnych, jakie w obiegowym użyciu bywają z nim wiązane: „przeznaczenie” jako synonim „ślepego losu” (fatum), lub kapryśny „gniew” jakiegoś zazdrosnego bóstwa. W objawieniu Bożym wyraz „przeznaczenie” oznacza odwieczny wybór Boga, wybór ojcowski, rozumny i słuszny, wybór miłości.
     Wybór ten oraz związane z nim postanowienie, czyli plan stworzenia i odkupienia, należy do życia wewnętrznego Przenajświętszej Trójcy: jest dokonany odwiecznie przez Ojca wraz z Synem w Duchu Świętym. Wybór ten wyprzedza — jak mówi św. Paweł — stworzenie świata („przed założeniem świata”, Ef 1,4) i człowieka w świecie. Zanim człowiek zostaje stworzony, naprzód zostaje przez Boga „wybrany”. Jest to wybranie w przedwiecznym Synu („w Nim”, Ef 1,4), czyli w Słowie przedwiecznego Rozumu. Człowiek zostaje więc wybrany w Synu do synostwa Bożego przybrania. Na tym polega sama istota tajemnicy przeznaczenia, w której objawia się przedwieczna miłość Ojca: „Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa” (Ef 1,4-5). W przeznaczeniu zawiera się więc odwieczne powołanie człowieka do uczestnictwa w samej Bożej naturze. Jest to powołanie do świętości przez łaskę Bożego usynowienia: „abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem” (Ef 1,4).
     W takim znaczeniu przeznaczenie wyprzedza „założenie świata”, czyli stworzenie. Co więcej, stworzenie urzeczywistnia się w perspektywie takiego przeznaczenia człowieka. Posługując się w odniesieniu do życia Bożego terminami ludzkiego, doczesnego języka, możemy powiedzieć, że Bóg „najpierw” chce udzielać się w swoim bóstwie człowiekowi, który ma być w świecie stworzonym Jego obrazem i podobieństwem; „najpierw” wybiera go w przedwiecznym i współistotnym Synu do uczestniczenia w Jego synostwie (przez łaskę), a „potem” dopiero („z kolei”) chce stworzenia, chce świata, do którego człowiek ma przynależeć. W ten sposób tajemnica przeznaczenia wchodzi niejako „organicznie” w cały porządek Bożej Opatrzności. Urzeczywistnianie tego właśnie zamiaru otwiera przed nami perspektywę królestwa Bożego; wprowadza nas niejako w samo centrum tego królestwa, które wyznacza ostateczną celowość stworzenia.
     Czytamy w Liście do Kolosan: „Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie — odpuszczenie grzechów” (1,11-14). Królestwo Boże, jako skutek realizacji odwiecznego przeznaczenia Trójjedynego Boga, jest królestwem „umiłowanego Syna” w szczególności dlatego, że za Jego sprawą dokonało się „odkupienie” i „odpuszczenie grzechów”. Słowa Apostoła zakładają już w tym wypadku „grzech” człowieka. W tym kontekście przeznaczenie, czyli przybranie za synów w przedwiecznym Synu, dokonuje się już nie tylko w relacji do stworzenia świata i człowieka w świecie, ale w relacji do odkupienia, dokonanego przez tegoż Syna, Jezusa Chrystusa. Odkupienie staje się wyrazem Opatrzności, czyli owego troskliwego władania Boga jako Ojca, w szczególności względem stworzenia obdarzonego wolnością.
     W Liście do Kolosan znajdujemy dogłębne powiązanie prawdy o „przeznaczeniu w Chrystusie” z prawdą o „stworzeniu w Chrystusie”. „On [bowiem] — pisze Apostoł — jest obrazem Boga niewidzialnego, Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone” (1,15-16). Tak więc, stworzony w Chrystusie, przedwiecznym Synu, świat nosi w sobie od początku opatrznościowy zadatek owego przeznaczenia w Chrystusie, z którym łączy się spełnienie celowości świata, czyli eschatologiczne spełnienie ostatecznego zbawienia świata, a przede wszystkim człowieka. „Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia” (tamże, 1,19). Spełnienie celowości świata, a w szczególności człowieka, dokonuje się właśnie za sprawą tej Pełni, która jest w Chrystusie. Chrystus sam jest tą Pełnią. W Nim samym wypełnia się poniekąd owa celowość świata, wedle której Opatrzność Boża strzeże dziejów świata, a w szczególności człowieka w świecie, jego życia, jego dziejów, i kieruje nimi.
     Staje się w ten sposób zrozumiały inny podstawowy aspekt Bożej Opatrzności: jej celowość zbawcza. Bóg bowiem „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4). W tym kontekście wypada nam wyjść poza naturalistyczną koncepcję Opatrzności, rozumianej wyłącznie jako kierowanie światem natury albo też zachowaniami naturalnej moralności. Opatrzność Boża wyraża się w osiąganiu tej celowości, która odpowiada odwiecznemu Planowi zbawienia. W tym procesie, za sprawą „Pełni Chrystusa”, w Nim i przez Niego zostaje również przezwyciężony grzech, który zasadniczo się sprzeciwia zbawczej celowości świata, sprzeciwia się owemu ostatecznemu spełnieniu, jakie świat i człowiek znajduje w Bogu. Tam więc, gdzie Apostoł pisze o Pełni, jaka zamieszkała w Chrystusie, pisze równocześnie: „Zechciał bowiem [Bóg] […] przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego — i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża” (Kol 1,19-20).
     Na tle tych rozważań, zaczerpniętych z Listów św. Pawła, staje się na nowo zrozumiałe owo wezwanie Chrystusa, które skierował do swych słuchaczy, mówiąc o wszechogarniającej Opatrzności Ojca niebieskiego (por. Mt 6,23-34; Łk 12,22-31). powiedział wówczas: „Szukajcie naprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a to wszystko będzie wam przydane” (por. Mt 6,33; Łk 12,31). Mówiąc „naprzód”, chciał poniekąd wskazać na to, czego sam Bóg chce „naprzód”, co jest pierwszym Jego zamiarem w stworzeniu świata i równocześnie ostatecznym celem tego świata. Jest to „królestwo Boże i Jego sprawiedliwość” (sprawiedliwość Boga samego). Świat cały został stworzony z myślą o tym królestwie. Został stworzony, ażeby ono się spełniło w człowieku i w jego dziejach. Ażeby poprzez to „królestwo” i tę „sprawiedliwość” spełniło się owo przedwieczne przeznaczenie, jakie świat i człowiek mają w Chrystusie.
     Pawłowa wizja przeznaczenia znajduje potwierdzenie w słowach św. Piotra: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym” (1 P 1,3-5).
     Zaprawdę, „niech będzie błogosławiony Bóg” za to, że objawia nam swoją Opatrzność, która — niestrudzona i pełna troski — działa dla naszego zbawienia. Owo niestrudzone działanie będzie trwało aż do nadejścia „czasów ostatecznych”, kiedy pierwotne „przeznaczenie w Chrystusie” wypełni się w sposób definitywny przez zmartwychwstanie w Jezusie Chrystusie, który jest „Alfą i Omegą” naszego ludzkiego losu (por. Ap 1,8).
Jan Paweł II
28.5.1986