Pedagogia katechezy

     Z katechezą wiążą się problemy pedagogiczne. Z tekstów Ewangelii dowiadujemy się, że stykał się z nimi także sam Jezus. Przemawiając do rzesz, Jezus posługuje się przypowieściami, dostosowując w ten sposób swoją naukę do umysłowości słuchaczy. Stopniowo wyjaśnia ją uczniom, uwzględniając ich trudności w zrozumieniu i dopiero w drugim okresie życia publicznego otwarcie zapowiada swoją bolesną drogę, po czym na końcu wyjawia im swoją tożsamość nie tylko Mesjasza, ale także Syna Bożego. Stwierdzamy również, że w szczególnie ważnych dialogach przekazuje treść swego Objawienia odpowiadając na pytania rozmówców i posługując się dostępnym dla nich językiem. Czasem sam zadaje pytania, ukazuje problemy.
     Chrystus pokazał nam, że katecheza musi przybierać różne formy w zależności od tego, do jakich grup i osób się zwraca. Wskazał nam także charakter i granice owego dostosowania; przedkładał swoim słuchaczom całą naukę, dla głoszenia której został posłany, i mimo oporów słuchaczy przedstawił swoje orędzie ze wszystkimi wynikającymi zeń wymogami wiary. Przypomnijmy sobie mowę eucharystyczną wygłoszoną w dniu rozmnożenia chleba: pomimo zastrzeżeń i odejścia wielu osób, Jezus nie zmienił swojej nauki i wezwał uczniów do jej przyjęcia (por. J 6,60-69). Przekazując słuchającym Go całość swego orędzia, zdawał się na oświecające działanie Ducha Świętego, który miał sprawić, że później pojmą to, czego nie mogli zrozumieć od razu (por. J 14,26; 16,13). Przeto i dla nas dostosowanie katechezy nie może oznaczać uszczuplenia ani okaleczenia treści nauki objawionej, ale dążenie do tego, by była przyjęta zgodnie z wiarą, w świetle i z pomocą Ducha Świętego.
     Idąc za przykładem Jezusa — jedynego Mistrza, Kościół w swej katechezie starał się dostosowywać do tych, którym chciał nieść światło Ewangelii. Ten wysiłek dał się zauważyć w szczególny sposób w ostatnich czasach, które przyniosły widoczny postęp w dziedzinie katechetycznej specjalizacji: zwiększyła się bowiem liczba katechetycznych instytutów formacyjnych, przeprowadzono systematyczne studia nad metodami prowadzenia katechezy i ukazano najbardziej skuteczne sposoby nauczania. Należy życzyć sobie, ażeby ten wysiłek trwał i rozwijał się jeszcze bardziej. Problemy dostosowania katechezy są liczne i trudne, zmieniają się one w zależności od miejsca oraz czasu i nie przestaną pojawiać się także w przyszłości.
     Należy zauważyć, iż dzisiaj problemy te wiążą się z rozwojem nowych środków społecznego przekazu. Obok prostych i tradycyjnych form katechezy otwiera się możliwość nauczania katechetycznego wykorzystującego najnowocześniejsze środki rozpowszechniania. Kościół nie szczędzi zachęty próbom tworzenia nowych form przekazywania prawdy ewangelicznej. Należy patrzeć życzliwie na wszystkie dobre inicjatywy podejmowane w tej dziedzinie i gratulować osobom, które na tym polu występują w roli pionierów.
     Katecheza nie zamierza więc poprzestać na tym, co uczyniono w przeszłości. Jak powiedziałem w Adhortacji Catechesi tradendae, „katecheza potrzebuje stałej odnowy przez pewne pogłębienie samego jej pojęcia, jej podstaw pedagogicznych, przez poszukiwanie stosownego dla niej języka, przez wykorzystanie nowych środków do skutecznego przekazu własnego orędzia”. Można powiedzieć, że katecheza, podobnie jak i sam Kościół, zdąża ku lepszej przyszłości, która będzie wymagać aktywnej współpracy wszystkich osób zainteresowanych oraz uważnej otwartości wobec postępu ludzkiego społeczeństwa.
     Potrzeba odnowy wymaga stałej i dokładnej analizy osiąganych rezultatów. Nie można wychodzić z założenia, że wszystko, co nowe jest dobre i opłacalne: ważne jest doświadczalne sprawdzenie skuteczności obranej drogi. Choć w ostatnich czasach włożono wiele wysiłków w rozwój metod katechezy, to jednak nie można pomijać faktu, że w wielu miejscach odnotowano częste skargi na braki i nie najlepsze rezultaty pewnych nowych metod. Synod z 1977 roku sygnalizował „niedociągnięcia, a nawet braki w tym wszystkim, czego dotychczas dokonano, obok niezaprzeczalnego postępu dzięki ożywionej działalności katechetycznej i wielu obiecującym inicjatywom”. Te niedociągnięcia winny skłonić do uważnej rewizji stosowanych środków i przekazywanej nauki.
     Synod podkreślił przede wszystkim, że nauczanie musi być organiczne i systematyczne, a nie oparte na improwizacji. Prawdą jest, że „zastarzałe przyzwyczajenia i rutyna rodzą drętwotę, zobojętnienie i wszelkiego rodzaju przeszkody”, ale trzeba też uznać, że „nierozważna improwizacja powoduje zamęt u katechizowanych, u dzieci i ich rodziców i staje się przyczyną wszelkiego rodzaju błędów, rozprzężenia i w końcu całkowitego zniszczenia jedności”.
     Obok systematyczności związanej ze sprecyzowanym programem i celem nauczania katechetycznego, Synod na zakończenie swych obrad przypomniał jeszcze trzy jego cechy. Musi ono „dotyczyć tego, co podstawowe i najważniejsze, nie poruszając żadnych kwestii spornych i nie stając się teologicznym poszukiwaniem albo naukowym wykładem; musi być wystarczająco pełne, to znaczy takie, aby nie poprzestawało na pierwszej zapowiedzi tajemnicy chrześcijańskiej, którą przekazuje kerygma; ma to być pełne wprowadzenie w chrześcijaństwo, dotyczące wszystkich elementów życia chrześcijańskiego”.
     Pragnienie, aby przekazać naukę pełną, wynika w sposób naturalny z postawy wiary i miłości, która oznacza przywiązanie do całego Objawienia i wolę przekazywania go innym. Podstawowym elementem chrześcijańskiej katechezy jest duch wiary. Nie wystarczy poszukiwanie i doskonalenie nawet najlepszych metod, jeśli nie są one ożywiane duchem wiary. Aspekty naukowe pedagogii nie zdołają zastąpić braku wiary. Bowiem wiara skłania katechizującego do poszukiwania lepszych metod przedstawiania i przekazywania doktryny. Wiara jest duszą katechezy, inspirującą cały wysiłek pedagogiczny w nauczaniu religii.
     Z drugiej strony katecheza, jako jedna z form przekazu Objawienia w Kościele, musi dostosowywać swoje treści i metody do struktury właściwej temu przekazywaniu, która polega na nierozerwalnym związku pomiędzy Pismem Świętym, Tradycją i Magisterium. Będziemy mieli okazję powrócić do tej struktury w naszych dalszych rozważaniach.
Jan Paweł II
16.1.1985