Powiesz im, że to jest piękne

Powiesz im, że to jest piękne

Powiesz im, zanim obudzi się w nich pragnienie,
gdy życie wpłynie łagodnie w ich spokojne żyły,
że to życie przychodząc z dala narodziło się w nich pewnego dnia
z pragnienia ich ojca i pragnienia ich matki,
kiedy serca powiedziały „tak”, a ciała połączyły się w uścisku

Powiesz im, że to piękne

Kiedy pędy wystrzelają pod naporem krążących soków
wówczas będą z niepokojem szukać, skąd pochodzą te rozdarcia.
Gdy ich serce dotąd zbyt zimne i zbyt smutne
poszuka innego serca, innego niż serce ojca czy matki

Powiesz im, że to piękne

Kiedy ciało odczuwa niepokój, gdy krwawi upływem życia.
Zapytają po co i dla kogo stracone życie, zanim zrodziło innego życie.
I kiedy rozgorączkowani poszukiwacze zwiedzając wyspę swoich ciał
i usiłując zrywać na niej wszelkie przyjemne owoce
będą wyobrażali inne ciała śniąc o wyprawach po skarby

Powiesz im, że to piękne

Kiedy ich myśli, ich sny, ich noce zostaną nagle oświecone światłem jakiejś twarzy
i dyskretnie nawiedzone sylwetką jakiegoś ciała.
Kiedy ich niewinne palce nagle ogarnie dreszcz
i będą szukać, żeby sprawdzić, czy to nie złudzenie

Powiesz im, że to piękne

Kiedy obudzą się w nich pragnienia jedno za drugim jak ogień,
który zapala się po długiej nocy
i kiedy nie zaspokojeni, choć kuszeni przez płomień odkryją,
że podsycanie ognia może doprowadzić do pożaru

Powiem im, że to piękne

Ponieważ w nich jest rzeka życia, płynąca z głębi czasów,
która dzisiaj szuka swego ujścia w ich ciasnych ciałach.
Ponieważ tchnienie Miłości, przychodząc z nieskończoności,
sprawiło, że bije ich serce i szuka innego serca, żeby bić tym samym rytmem.
Ponieważ młody człowiek staje się źródłem, a nie tylko rzeką,
gdy ustępuje dziecko, rodzi się dojrzały człowiek.
I przede wszystkim dlatego, że w tych tajemniczych głodach ciał i serc,
które ich tak niepokoją zadając ból słychać szept Boga,
który cicho mówi: „Stworzyłem cię na mój obraz, kochane dziecko mojego serca.
Nie tłum więc pragnień w sobie, nawet jeśli powodują lęk,
bo zagłuszysz mój głos w głębi twych wezwań.
Słuchaj bez rumieńców. Dlaczego tak się czerwienisz?
Słuchaj bez drżenia. Dlaczego masz się lękać?
To ja wzywam ciebie, nawet podczas burzy.

Wsiadłem wraz z tobą i jestem tu, by cię wspomagać”.

***

O tak! Jak piękny jest młody człowiek,
gdy powoli otwiera się na miłość i po omacku szuka swej drogi w nocy!
Jak piękne są kroki chłopców i dziewcząt,
którzy patrząc na siebie, przybliżają się, dotykają,
starając się wzajemnie poznać,
zaproszeni zawsze do zjednoczenia dla upragnionego dziecka!
Po co widzieć najpierw tylko ich fałszywe kroki, błędy i upadki?
Po co uśmiechać się, wyśmiewać czy potępiać,
gdy należałoby podziwiać, celebrować, dziękować,
aby potem móc właściwie pokierować?

…ale, mój Boże, kim ja jestem, że chciałbym być piewcą miłości! Czy nie powinienem zamilknąć!

Potem Mędrzec zwrócił się do mnie: Kiedy wreszcie zrozumiesz, że w miłości błyszczy nieskończone piękno Boga, bo ona jest w człowieku Jego żywym odblaskiem, wtedy będziesz mógł powiedzieć swoim dzieciom, że ich młodzieńcze poszukiwanie jest wspaniałe i będziesz mógł wówczas nie tylko powiedzieć im: „to zakazane”, „tego nie wolno”, ale że Przygoda jest tak piękna, że nie wolno niczego zepsuć, ani niczego zniszczyć i że kochać jest rzeczą bardzo trudną, ponieważ jest to długa walka człowieka, którą on powinien wygrać.

Fragment książki „Rozmowy o miłości”
Michel Quoist
Rozważania i opowiadania: