To ja miałam śpiewać

Tekst jest fragmentem libretta do musicalu o dziewczynie, która w okresie międzywojnia przyjechała do Warszawy, aby zrobić tam karierę aktorki muzycznej. Okupuje to wielkim wysiłkiem, ale w rezultacie do przedstawienia nie dochodzi – w dniu premiery ma miejsce bombardowanie stolicy.

Ref.: To ja miałam śpiewać, ja miałam tańczyć,
zakładać na plecy płaszcz z wodewilu,
rozgryzać spojrzeniem smak pomarańczy,
zmieniać Warszawę głosem jak z winylu.

1. Aktorzy znikli, akord rozstrzelano,
z krzeseł orkiestra pozrywała nuty,
zakryję ciałem ścianę odrapaną,
zerwę kurtynę, zaproszę tu trupy.

I wtedy się loża zachwieje od śpiewu,
od monologu dwojga kruchych powiek,
ktoś rzuci bukiet z krwi i dzikich krzewów,
bić będą brawa jakby w jakiejś zmowie.

Ref.: To ja miałam śpiewać, ja miałam tańczyć...

2. Chcę miotać przekleństwa, brakuje mi tchu,
za oknem bomby miażdżą pejzaż sklepów,
żydówka biegnie, by tam usypać grób,
gdzie nie trwa spektakl, z dala od poetów.

Wolę śmierć w teatrze, w białych baletkach,
ściskając statyw jak lśniący medalik,
nucąc historie o wiejskich poletkach,
pobielanych śniegiem w zimnej oddali.

Ref.: To ja miałam śpiewać, ja miałam tańczyć...

3. Klęknę na rampie i chyba zapłaczę,
nikt tu nie przyjdzie oprócz esesmanów,
przed pistoletem arię wielu znaczeń
wykonam bez trosk jak jeden z kapłanów.

A wtedy zastrzelą, zbrukam samą siebie,
upadkiem na ziemię szal sponiewieram,
gdziekolwiek się zbudzę - w piekle czy w niebie,
powiem im w oczy, że depczę Hitlera.

Ref.: To ja miałam śpiewać, ja miałam tańczyć...

22-23.12.2006r.