rekolekcyjna zaduma

pamiętam jakby przez mgłę
ten chłodny dzień
i chwile cichej samotności
ukrytej wśród tłumu

noc wtedy wcześniej przybyła niż zwykle
bez słowa zaglądała mrokiem w witraże zdarzeń
malowała zadumę w tylu oczach
jak tajemnica przedwieczna nagle wskrzeszona
objęła troskliwymi skrzydłami jasności
zmęczone życiem twarze

blaskiem księżyca snuła refleksie
wskazywała kudłatym myślom drogę
wiodącą na to znajome wzgórze
gdzie przed wiekami pięknie zakwitło
niezłomne drzewo
życiodajnej Miłości

Wielkanoc 2010
Monika Wojdyła