Z Dzienniczka św. Faustyny (32)

Trójco Przenajświętsza, ufam w nieskończone miłosierdzie Twoje. Bóg jest Ojcem moim, a wiec ja, dziecię Jego mam wszelkie prawo do Jego Boskiego Serca, a im ciemność większa, tym ufność nasza powinna być zupełniejsza.
(Dz 357)

***

Nie rozumiem, jak można nie ufać Temu, Który wszystko może; z Nim wszystko, a bez Niego – nic. On Pan, nie pozwoli i nie dopuści zawstydzenia dla tych, którzy cała ufność swoją w Nim położyli.
(Dz 358)

***

Czwartek, w czasie benedykcji, zaczęły mnie męczyć takie myśli: czy to wszystko, co mówię o tym wielkim miłosierdziu Boga nie jest czasami kłamstwem, albo złudzeniem... i chwile chciałam się nad tym zastanowić; wtem usłyszałam silny i wyraźny głos wewnętrzny: - wszystko co mówisz o dobroci Mojej prawdą jest i nie ma dostatecznych wyrażeń na wysławienie Mojej dobroci. – Słowa te były tak pełne mocy i tak jasne, że oddałabym życie za nie, że od Boga są. Poznaje je po głębokim pokoju, jaki mi wówczas towarzyszy i pozostaje nadal. Ten pokój daje mi moc i siłę tak wielką, że niczym są wszystkie trudności i przeciwności i cierpienia i śmierć sama. Światło to odsłoniło mi rąbek ten, ze usiłowania wszystkie moje, które podejmuję, aby dusze poznały miłosierdzie Pańskie miłe są bardzo Bogu, a stąd w mej duszy jest tak wielka radość, ze nie wiem, czy w niebie może być większa. O, gdyby dusze chciały choć trochę słuchać głosu sumienia i głosu – czyli natchnienia Ducha Świętego, mówię – choć trochę – bo skoro raz się oddamy wpływowi Ducha Bożego, to On sam dopełni tego, czego nam nie dostawać będzie.
(Dz 359-360)

***

Trójco Święta Jedyny Boże,
Niepojęty w wielkości miłosierdzia ku stworzeniom, a szczególnie ku biednym grzesznikom. Okazałeś Swoją przepaść miłosierdzia niepojętą i i nigdy niezgłębioną przez żaden rozum, ani ludzki, ani anielski. Nicość i nędza nasza toną w wielkości Twojej; o Dobroci nieskończona, kto Cię godnie uwielbi – czy znajdzie się dusza, która Ciebie rozumie w miłości? – o Jezu, są dusze takie, ale ich niewiele.
(Dz 361)

***

W pewnym dniu w czasie rannego rozmyślania usłyszałam taki głos: - Ja Sam jestem kierownikiem twoim, byłem, jestem i będę, a iżeś prosiła mnie o pomoc widzialną i dałem ci i wybrałem wpierw Sam, aniżeli mnie o to prosiła, bo tego wymaga sprawa Moja. Wiedz o tym, że błędy jakie popełniasz przeciw niemu, ranią Serce Moje; szczególnie strzeż się samowoli, niech na najdrobniejsze rzeczy będzie pieczęć błogosławieństwa.

Przeprosiłem Pana Jezusa za te błędy a sercem upokorzonym i wyniszczonym, także przeprosiłam ojca duchownego i postanowiłam raczej nie czynić nic, aniżeli robić wiele, a źle.
(Dz 362)

Rozważania i opowiadania: