Z Dzienniczka św. Faustyny (52)

Na drugi dzień rano ujrzałam Anioła Stróża, który mi towarzyszył w podróży do Warszawy. Kiedy weszłyśmy do furty – znikł. Kiedy przechodziłyśmy koło małej kapliczki, aby się przywitać z przełożonymi, w jednej chwili ogarnęła mnie obecność Boga i napełnił mnie Pan Swoim ogniem miłości. W takich chwilach zawsze poznaje lepiej wielkość Jego Majestatu. Kiedy wsiadłyśmy do pociągu w Warszawie do Krakowa, znowuż ujrzałam swego Anioła Stróża obok siebie, który się modlił kontemplując Boga, a myśl moja szła za nim, a kiedy weszłyśmy do furty klasztornej – znikł.
(Dz 490)

***

Kiedy weszłam do kaplicy, znowuż ogarnął mnie Majestat Boży, czułam się cała pogrążona w Bogu, cała w Nim zanurzona i przeniknięta, widząc, jak bardzo Ojciec Niebieski miłuje nas. O, jak wielkie szczęście napełnia dusze moja z poznania Boga, życia Bożego. Pragnę się tym szczęściem podzielić ze wszystkimi ludźmi, nie mogę zamkną tego szczęścia we własnym tylko sercu, bo płomienie jego palą mnie i rozsadzają mi piersi i wnętrzności moje. Pragnę przechodzić świat cały i mówić duszom o wielkim miłosierdziu Boga, kapłani, dopomóżcie mi w tym, używajcie najsilniejszych wyrazów o Jego miłosierdziu, bo wszystko jest bardzo słabym wyrazem, jakim jest miłosiernym.
(Dz 491)

***

Boże wiekuisty, dobroci sama, w miłosierdziu niepojęty przez żaden umysł ludzki, ani anielski, wspomóż mnie dziecię słabe, bym mogła spełnić wole Twoja świętą, jako mi ją dajesz poznać. Niczego nie pragnę, jak tylko spełnienia Boskich życzeń; oto masz Panie duszę i ciało moje, umysł i wolę moją, serce i wszystka miłość moją i rządź mną według odwiecznych planów Swoich.
(Dz 492)

***

Po Komunii św. dusza moja znowuż została zalana miłością Bożą. Cieszę się Jego wielkością, tu widzę wyraźnie wolę Jego, którą mam spełnić, a zarazem widzę słabość i nędzę swoja, widzę, jak nic uczynić nie mogę bez Jego pomocy.
(Dz 493)

***

Kiedy miałam pójść do Ojca Andrasza do rozmownicy, doznałam leku z tego powodu, że przecież tajemnica może być tylko w konfesjonale; była to bezpodstawna obawa. Matka Przełożona jednym słowem mnie uspokoiła. Ale kiedy weszłam do kaplicy, usłyszałam te słowa: - Pragnę, żebyś była wobec zastępcy Mego tak szczera i prosta, jak dziecko, i tak, jako jesteś względem Mnie, inaczej opuszczę cię i nie będę obcował z tobą.
(Dz 494)

***

Naprawdę, że udzielił mi Bóg tej wielkiej łaski całkowitego zaufania, a po skończonej rozmowie Bóg udzielił mi łaski głębokiego spokoju i światła co do tych rzeczy.
(Dz 494)

Rozważania i opowiadania: