Z Dzienniczka św. Faustyny (59)

W piątek w czasie Mszy św., kiedy dusza moja była zalana szczęściem Boga, usłyszałam w duszy te słowa: - Miłosierdzie Moje przeszło do dusz przez Serce Bosko-ludzkie Jezusa, jako promień słońca przez kryształ. Uczułam w duszy i zrozumiałam, że wszelkie zbliżenie się do Boga jest nam dane przez Jezusa, w Nim i przez Niego.
(Dz 528)

***

W dzień zakończenia nowenny w Ostrej Bramie wieczorem, po prześpiewaniu litanii, jeden z kapłanów przyniósł Najświętszy Sakrament w monstrancji, kiedy postawił na ołtarzu, zaraz ujrzałam małe Dziecię Jezus, które wyciągało naprzód rączęta do Matki Swojej, która wtenczas miała postać żywą. Kiedy Matka Boża mówiła do mnie – Jezus Swe rączęta wyciągał do ludu zebranego. Matka Najświętsza mówiła mi, abym wszystkie żądania Boże przyjmowała jak dziecko małe, bez żadnych dociekań, inaczej nie podoba się to Bogu. W tej chwili znikło Dziecię Jezus i Matka Bożą traciła żywość, a obraz pozostał takim jako był przedtem, jednak dusza moja została zapełniona radością i weselem wielkim i rzekłam do Pana: czyń ze mną co się Tobie podoba, na wszystko jestem gotowa. Ale Ty o Panie, nie odstępuj ode mnie ani na moment.
(Dz 529)

***

Zaraz poszłam przed Najświętszy Sakrament i ofiarowałam się z Jezusem, który jest w Najświętszym Sakramencie, Ojcu Przedwiecznemu. Wtem usłyszałam w duszy te słowa: - Celem twoim jest i towarzyszek twoich łączyć się ze Mną jak najściślej przez miłość, jednać będziesz ziemie z niebem, łagodzić będziesz słuszny gniew Boży, a wypraszać będziesz miłosierdzie dla świata. Oddaję ci w opiekę dwie perły drogocenne Sercu Mojemu, a nimi są dusze kapłanów i dusze zakonne, za nich szczególnie modlić się będziesz, ich moc będzie w wyniszczeniu wasze, modlitwy, posty, umartwienia, prace i wszystkie cierpienia, łączyć będziesz z modlitwą, postem, umartwieniem, pracą, cierpieniem Moim, a wtenczas będą miały moc przed Ojcem Moim.
(Dz 532)

***

Po Komunii św. ujrzałam Pan Jezusa, który mi rzekł te słowa: - Dziś wniknij w ducha ubóstwa Mojego i tak urządź wszystko, aby najubożsi nie mieli ci czego zazdrościć. – Nie w gmachach i we wspaniałych urządzeniach, ale w sercu czystym i pokornym podobam sobie.
(Dz 532)

***

Kiedy pozostałam sama, zaczęłam się zastanawiać nad duchem ubóstwa. Widzę jasno, że Jezus nic nie miał, chociaż jest Panem wszechrzeczy. Żłobek pożyczony, idzie przez życie czyniąc dobrze, a Sam nie ma gdzie by głowę skłonić. A na krzyżu, widzę szczyt Jego ubóstwa, bo nawet i szaty nie ma na Sobie. O Jezu, przez uroczysty ślub ubóstwa, pragnę się upodobnić do Ciebie, ubóstwo będzie mi matka. Jak zewnętrznie nic nie posiadać i nie rozporządzać jako własnością, tak i wewnętrznie niczego nie pragnąć. A w Najświętszym Sakramencie jak wielkie Twoje ubóstwo. Czy była kiedy dusza tak opuszczona – jak Ty Jezu na krzyżu?
(Dz 533)

Rozważania i opowiadania: