Wróć do domu!

...ponieważ ten mój syn był umarły,
a znów ożył;zaginał, a odnalazł się. I zaczęli się bawić. (Łk 15, 24)
      Była sobie raz pewna wdowa, która mieszkała razem ze swym synkiem na ubogim poddaszu. Wiele lat temu wyszła za mąż wbrew woli rodziców i wyjechała do obcego kraju, by tam zamieszkać ze swoim mężem.
      Człowiek ten okazał się jednak nieodpowiedzialny i niegodny zaufania, a po kilku latach umarł, nie pozostawiając rodzinie żadnego materialnego zabezpieczenia. Kobieta z ogromnym wysiłkiem zdobywała środki niezbędne do przeżycia.
     Do najszczęśliwszych chwil w życiu dziecka należały te, kiedy mama brała go na kolana, przytulała i zaczynała opowiadanie o domu swego ojca w innym kraju. Opowiadała o zielonej trawie, starych drzewach, polnych kwiatach i smakowitych daniach.
      Chłopczyk nigdy nie widział domu swych dziadków, lecz był on dla niego najpiękniejszym miejscemna świecie. Tęsknił do chwili, kiedy będzie mógł tam pojechać i zamieszkać.
     Któregoś dnia zawitał na poddasze listonosz. Matka rozpoznała na kopercie znajome pismo i trzęsącymi się palcami złamała pieczęć. Był tam czek i kawałek kartki, a na niej tylko trzy słowa: "Wróć do domu."
      Podobnie, jak ojciec kobiety, czy ojciec syna marnotrawnego, tak i nasz Niebieski Ojciec otwiera swoje ramiona, by nas z powrotem przyjąć do miejsca duchowego odpoczynku i ukojenia u schyłku pełnego trudów dnia.
     Bóg nie prosi nas o to, byśmy przyjmowali kary za codzienne upadki. On po prostu zaprasza nas - dzieci odkupione krwią Jego Syna - do swej uzdrawiającej obecności. Oto On sam zapewnia, że rozumie nasze rany i wady i - o cudzie nad cuda! - kocha nas mimo wszystko!
     Ojciec woła Cię, byś wrócił do domu. Dlaczegóżby nie zakończyć dnia, zaznając pociechy i daru Jego obecności?
Rozważania i opowiadania: