Kaznodzieja

Ty co nie zbawiasz dusz porośniętych słowami
chroń mnie od pięknej gładkiej wymowy kościelnej
od homiletyki na piątkę
naoliwionych zdań
proroczych ryków
zgrabnego szeptu
czasem można przecież przez dziurę własnego
kazania zobaczyć Ciebie

jąkać się -
chociaż powiedzą
znowu wyszedł stał jak rura
czerwienił się przez mikrofon
wszystkie palce sterczały - jak uszy na ambonie

ksiądz Jan Twardowski

Ksiądz Jan Twardowski: