Ostatnie słowa Chrystusa na krzyżu: "Ojcze, przebacz im..."

     Świętość i prawda tego, czego Jezus nauczał i co czynił w doczesnym życiu, osiągnęły punkt szczytowy na krzyżu. Wypowiedziane wówczas przez Jezusa słowa są Jego najbardziej wzniosłym i zarazem ostatecznym orędziem, równocześnie zaś potwierdzeniem świętości życia zamykającego się całkowitym darem z siebie w akcie posłuszeństwa woli Ojca dla zbawienia świata. Te słowa, przechowane przez Jego Matkę i uczniów obecnych na Kalwarii, zostały powierzone pierwszym wspólnotom chrześcijańskim oraz następnym pokoleniom, by stać się wyjaśnieniem odkupieńczego dzieła Chrystusa, a także natchnieniem dla Jego wyznawców w całym ich życiu i w godzinie śmierci. I my, idąc w ślady licznych chrześcijan wszystkich czasów, te słowa rozważmy.
     Odczytując je odkrywamy przede wszystkim to, że w nich się zawiera orędzie przebaczenia. Według zapisu św. Łukasza, pierwsze zdanie Jezusa na krzyżu brzmi: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Czyż nie są to słowa, których nam samym tak bardzo potrzeba?
     Kto jednak mógł się spodziewać, że zostaną one wypowiedziane przez Jezusa w takich okolicznościach, w kontekście takich wydarzeń, wobec ludzi, którzy zażądali wyroku na Niego i zadali Mu tak wiele cierpień? Ewangelia jednak nie pozostawia co do tego żadnej wątpliwości: z wysokości krzyża rozległo się słowo „przebaczenie”.
     Skupmy swą uwagę na zasadniczych aspektach owego orędzia przebaczenia.
     Jezus nie tylko sam przebacza, lecz prosi Ojca, aby przebaczył tym, którzy wydali Go na śmierć, a więc także nam wszystkim. Wskazuje to na pełną szczerość Chrystusowego przebaczenia oraz na miłość, która jest jego źródłem. Stanowi to nowy fakt w historii, także w historii Przymierza. W Starym Testamencie czytamy wiele tekstów, w których psalmiści wołają do Boga o pomstę na swoich wrogach. Teksty te powtarzane w chrześcijańskiej modlitwie, również liturgicznej, wywołują potrzebę interpretacji odpowiadającej nauce i przykładowi Jezusa, który miłował także nieprzyjaciół. To samo można powiedzieć o pewnych sformułowaniach proroka Jeremiasza (11,20; 20,12; 15,15) oraz żydowskich męczenników z Księgi Machabejskiej (por. 2 Mch 7,9.14.17.19). Jezus dokonuje całkowitej przemiany owej postawy wobec Boga i wypowiada słowa zupełnie inne. Tym, którzy wyrzucają Mu, że przebywa z „grzesznikami”, przypomina, że już wedle natchnionego słowa Starego Testamentu Bóg „chce miłosierdzia” (por. Mt 9,13).
     Zwróćmy też uwagę, że Jezus przebacza od razu, także wtedy, gdy przeciwnicy nie przestają okazywać Mu swojej wrogości. Przebaczenie jest Jego jedyną odpowiedzią na ich wrogość. I przebacza wszystkim, którzy — patrząc na to z ludzkiego punktu widzenia — są odpowiedzialni za Jego śmierć: nie tylko wykonawcom, żołnierzom, ale tym wszystkim, którzy z bliska lub z daleka, jawnie albo skrycie są przyczyną przebiegu wydarzeń, które doprowadziły do Jego skazania i ukrzyżowania. Dla nich wszystkich prosi o przebaczenie, za nimi się wstawia u Ojca. Dlatego apostoł Jan, upomniawszy chrześcijan, by nie grzeszyli, dodaje: „Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca — Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata” (1 J 2,1-2). Po tej samej linii idzie rozumowanie Piotra apostoła, gdy, w mowie do jerozolimskiego ludu, do wszystkich odnosi usprawiedliwienie, że „działali w nieświadomości” (por. Dz 3,17; Łk 23,34), i ukazuje możliwość uzyskania przebaczenia (por. Dz 3,19). Pociechą dla nas jest świadomość, że — jak czytamy w Liście do Hebrajczyków — Ukrzyżowany Chrystus, „kapłan na wieki” zawsze wstawia się za grzesznikami, którzy przez Niego zbliżają się do Boga (por. Hbr 7,25).
     On jest Rzecznikiem, Obrońcą, „Parakletem” (por. 1 J 2,1), który z krzyża nie oskarża tych, co Go ukrzyżowali, lecz łagodzi ich winę stwierdzając, że nie zdają sobie sprawy z tego, co czynią. W osądzie tym jest wyrozumiałość, lecz także odpowiada on realnej prawdzie, tej, którą tylko On może zobaczyć w swych przeciwnikach i we wszystkich grzesznikach: wielu z nich może być mniej winnymi aniżeli się wydaje. To dlatego Jezus nauczał: „nie sądźcie” (Mt 7,1), a teraz, na Kalwarii, sam stał się wobec Ojca rzecznikiem i obrońcą grzeszników.
     To przebaczenie z krzyża jest obrazem i zasadą przebaczenia, które Chrystus chce nieść całej ludzkości przez swoją ofiarę. Ażeby wysłużyć to przebaczenie, to jest — ujmując rzecz pozytywnie — łaskę, która oczyszcza i daje życie Boże, Jezus heroicznie ofiarował siebie za całą ludzkość. Wszyscy więc ludzie, każdy człowiek w konkrecie swojego „ja”, tego, co w nim jest dobre, i tego, co złe, jest potencjalnie, a nawet — rzec można — intencjonalnie objęty prośbą skierowaną przez Jezusa do Ojca: „przebacz im”. Niewątpliwie nas także dotyczy ta prośba o łaskę, jak gdyby o wyrozumiałość Nieba — „bo nie wiedzą, co czynią”. Być może żaden grzesznik nie znajduje się całkowicie poza sferą tej nieświadomości, a więc poza zasięgiem owej prośby o przebaczenie, płynącej z pełnego czułości serca Chrystusa konającego na krzyżu. To jednak nie może nikogo pobudzać do igrania z bogactwem dobroci, tolerancji i cierpliwości Boga, do niedostrzegania w owej dobroci wezwania do nawrócenia (por. Rz 2,4). Przez zatwardziałość swego serca nieskłonnego do nawrócenia „skarbiłby sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga” (por. Rz 2,5). A przecież i dla niego umierający Chrystus prosi Ojca o przebaczenie, nawet wtedy, jeżeli jego nawrócenie wymagałoby cudu. Wszak także i on nie wie, co czyni!
     Jest rzeczą znamienną, że już w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich orędzie przebaczenia zostało przyjęte i realizowane przez męczenników za wiarę, którzy niemal tymi samymi słowami powtarzali prośbę Jezusa do Ojca. Tak czynił św. Szczepan, pierwszy męczennik, który — jak świadczą Dzieje Apostolskie — umierając modlił się: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7,60). Także św. Jakub, według relacji Euzebiusza z Cezarei, w chwili męczeństwa powtarzał Chrystusową prośbę o przebaczenie. Było to zresztą wypełnianiem nauki Mistrza, który polecił: „módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,44). To nauczanie Jezus poparł własnym przykładem w najdonioślejszym momencie życia i pierwsi Jego wyznawcy naśladowali Go, przebaczając i prosząc o Boże przebaczenie dla swoich prześladowców.
     Zostało w ich pamięci także inne wydarzenie, które miało miejsce na Kalwarii i które wchodzi w zakres orędzia krzyża, będącego orędziem przebaczenia. Jezus mówi do wiszącego obok złoczyńcy: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,43). Jest to wydarzenie zdumiewające, w którym widzimy działanie wszystkich wymiarów zbawczego dzieła, konkretyzującego się w przebaczeniu. Ten złoczyńca uznał swoją winę i karci szydzącego z Jezusa wspólnika i towarzysza niedoli: „My zasłużenie znajdujemy się na krzyżu, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze czyny”. A potem prosi Jezusa, by mógł uczestniczyć w głoszonym przez Niego królestwie: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23,42). Uważa, że Jezus został skazany niesłusznie: „On nic złego nie uczynił”. Nie bierze udziału w urąganiach towarzysza niedoli: „Wybaw więc siebie i nas” (Łk 23,29), ani w szyderstwach tych, którzy jak przywódcy ludu mówili: „Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym” (Łk 23,35), ani w obelgach żołnierzy: „Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie” (Łk 23,37).
     Złoczyńca prosząc Jezusa, by o nim pamiętał, wyznaje wiarę w Odkupiciela. Umierając nie tylko przyjmuje swą śmierć jako słuszną karę za popełnione zło, ale zwraca się do Jezusa, by wyznać, że w Nim pokłada całą nadzieję.
     Takie właśnie jest najbardziej oczywiste wyjaśnienie opisanego przez Łukasza epizodu, w którym element psychologiczny — przemiana uczuć złoczyńcy — jeśli nawet ma swą bezpośrednią przyczynę we wrażeniu, jakie wywołał przykład niewinnego Jezusa, który cierpi i konając przebacza, to swymi korzeniami tkwi w tajemnicy łaski Odkupiciela: to ona „nawraca” tego człowieka i obdarza go Bożym przebaczeniem. Odpowiedź Jezusa jest natychmiastowa. Przyrzeka On „nawróconemu” i skruszonemu złoczyńcy raj, razem ze sobą, jeszcze tego samego dnia. Chodzi tu więc o przebaczenie całkowite: ten, który popełnił zbrodnie i przestępstwa — a więc grzechy — staje się świętym w ostatniej chwili swojego życia.
     Można niejako powiedzieć, że ten tekst Łukasza jest dokumentem pierwszej w dziejach kanonizacji. Dokonana przez Jezusa, dotyczy złoczyńcy, który zwraca się doń w tym dramatycznym momencie. Dowodzi to tego, że dzięki krzyżowi Chrystusa człowiek może uzyskać przebaczenie wszystkich win, a także całego złego życia, nawet w ostatniej chwili, jeśli się podda łasce Odkupiciela, który go nawraca i zbawia.
     Słowa Jezusa skierowane do skruszonego złoczyńcy zawierają także obietnicę pełni szczęścia: „Dziś ze Mną będziesz w raju”. Odkupieńcza ofiara wyjednuje bowiem ludziom wieczną szczęśliwość. Jest to dar zbawienia niewątpliwie na miarę wartości ofiary, niezależnie od dysproporcji zachodzącej pomiędzy zwykłą prośbą złoczyńcy a wielkością nagrody. Przezwyciężenie owej dysproporcji dokonuje się przez ofiarę Chrystusa, który wysłużył szczęśliwość niebieską za cenę nieskończonej wartości swego życia i śmierci.
     Epizod opowiedziany przez Łukasza przypomina nam, że „raj” jest dany całej ludzkości, każdemu człowiekowi, który, jak skruszony złoczyńca, podda się łasce i złoży swoją nadzieję w Chrystusie. Moment autentycznego nawrócenia, ów „moment łaski”, który, jak powiada św. Tomasz, „wart jest więcej niż cały wszechświat”, może wyrównać rachunki całego życia, może sprawić, że człowiek, każdy człowiek, usłyszy skierowane do siebie zapewnienie Jezusa dane towarzyszowi męki: „Dziś ze Mną będziesz w raju”.
Jan Paweł II
16.11.1988
Jan Paweł II: