Światło i sól

Światło jest żywe, ruchliwe, zaradne,
nawet nie wyciągnięte na świecznik da sobie radę i prześlizgnie się choćby przez dziurkę od klucza.

A z solą troszkę inaczej. Sól jest nieśmiała, nieruchoma - domatorka.
Trudno ją wysoko stawiać. Poza tym, gdy zupa jest przesolona, to się wykrzywiamy,
a gdy niedosolona, to się pieklimy. Kiedy soli zabraknie,
podobno można umrzeć bez niej, tak niezbędna jest dla człowieka!
Ale gdy jest jej w sam raz, to wcale o niej nie pamiętamy, nie myślimy.

A jednak niewidzialna - nadej smak temu, co spożywamy.

Czym staje się cierpienie w życiu człowieka wierzącego w Boga?

Nabiera sensu i - jak sól - nadaje smaku.

Nawet śmierć może mieć swój smak nadprzyrodzony, smak powagi, godności,
który przeżył doświadczenie, przeżył krzyże i wraca do swego Ojca - do Boga.

Ksiądz Jan Twardowski: 
Rozważania i opowiadania: