Różaniec św. Filomeny
Początki kultu św. Filomeny
O życiu Filomeny pewnie nikt by dzisiaj nie wiedział, bo jej grób w rzymskich katakumbach był zapomniany przez 1500 lat. Natrafiono na niego dopiero przy renowacji katakumb w 1802 r. Po przewiezieniu relikwii Filomeny do kościoła w Mugnano del Cardinale niedaleko Neapolu zaczęły się dziać cuda. Mugnano ściągało ludzi szukających wstawiennictwa „nowej” Świętej, a publikacje objawień z opisem cudów były często wznawiane. Św. Filomena stała się popularna. Wielkim jej czcicielem był np. dobrze nam znany proboszcz z Ars – św. Jan Maria Vianney; chciał on nawet rozbudować swój kościół i poświęcić go czci św. Filomeny. Zabrakło mu jednak na to sił i czasu. Po jego śmierci na miejscu starego kościoła wybudowano nowy, który otrzymał tytuł bazyliki i jest poświęcony właśnie tej Świętej.
Filomena i Paulina
Paulina Jaricot, która w wieku 35 lat była bardzo chora, prawie umierająca, zapragnęła przed śmiercią powierzyć swoje życie właśnie św. Filomenie. Wyprosiła u lekarza pozwolenie na wyjazd i wybrała się do jej sanktuarium w Mugnano. Podróż z Lyonu do Neapolu trwała cztery miesiące, bo ze względu na stan zdrowia Pauliny trzeba było robić częste postoje. Do sanktuarium pielgrzymi dotarli na główne święto. Tam 9 sierpnia 1835 r. w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu Paulina doznała uzdrowienia. Żywy Różaniec działał już od dziewięciu lat i rozwijał się nie tylko we Francji, ale również poza jej granicami. Papież Grzegorz XVI przyjął więc Paulinę na audiencji i ucieszył się, widząc ją w pełni zdrowia. Uznał uzdrowienie Pauliny za cud. Na podstawie tego zatwierdził kult św. Filomeny, ustanawiając jej wspomnienie na 11 sierpnia, i uczynił grecką męczennicę patronką Żywego Różańca. Stąd w wielu krajach Żywy Różaniec jest łączony z dwiema osobami: Pauliną Jaricot jako założycielką i św. Filomeną jako patronką.
Wierność danemu słowu
Gdy dla szkoły, miasta czy jakiejś grupy wiernych wybierany jest patron, to staje się on nie tylko ich opiekunem z nieba. Ze strony tych, którzy wzywają opieki swojego patrona, wymaga się, by naśladowali go w miłości do Boga. Do czego wzywa nas więc św. Filomena? Do wierności danemu słowu.
Powszechnie składamy wiele obietnic, zobowiązujemy się do różnych rzeczy. Nie zawsze mamy siły i ochotę, by je spełnić. A cóż dopiero, gdy słowo jest wypowiedziane przed Bogiem jako ślubowanie? „Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską…” albo kapłańskie „przyrzekam”. Takie słowa wiążą na całe życie. Wyznaczają kierunek miłości. U ich podstaw leży inne słowo, które jest dla tamtych jak fundament. To słowo „wierzę” wypowiadane w czasie chrztu świętego. Przy chrzcie małych dzieci pada ono z ust rodziców. Później, przynajmniej przed Pierwszą Komunią świętą, powtarzamy je już sami. Uroczyście robimy to w Wigilię Paschalną. To „wierzę” – wypowiedziane ze świecą w ręku – zobowiązuje, wyznacza kierunek życia.
Patronka Żywego Różańca przypomina nam: masz dochować wiary, choćby cię wyśmiewali i obrażali. „Ja zostałam wierna, gdy mnie kusili panowaniem nad światem i biczowali, choć miałam tylko trzynaście lat” – mówi nam Święta. Młodym ludziom św. Filomena przypomina o wartości czystości, a nam wszystkim pokazuje, na czym polega droga wolności. Człowiek jest wolny, gdy kocha. Współczesne reklamy wolnością nazywają możliwość wybierania ciągle czegoś i kogoś innego, ale to jest tylko otwarcie furtki dla kaprysów, które miotają ludzkim sercem. Wolny człowiek, który kocha, nie ulega modzie, trendom, opiniom, zachciankom. Człowiek prawdziwie wolny jest – tak jak św. Filomena – przede wszystkim wierny temu, kogo kocha.