Spotkać TEGO, który przychodzi
Tegoroczny Adwent – przeżywany w Roku Wiary – jest ogromną szansą, aby spotkać Jezusa na nowo.
Zadajmy sobie pytanie: Co znaczy spotkać Tego, który przyszedł? Oznacza to najpierw spotkanie z Ewangelią, czyli orędziem o Bogu, który stał się człowiekiem, o Emmanuelu, który wszedł w moje życie, który doświadczył tego, czego ja doświadczam i z czym się zmagam. Wiara, która jest odpowiedzią na spotkanie z Ewangelią, pozwoli nam odnowić przyjaźń z Tym, którego już spotkaliśmy, a który wciąż przychodzi na nowo. Ten, znany nam dobrze Jezus, jest Panem historii każdego z nas. Obecny przez święte sakramenty – w szczególny sposób przez Eucharystię – każdego dnia chce stawać się towarzyszem pielgrzymki mojego życia. Powiedział przecież: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Wiara zatem w swej istocie jest tą przedziwną intuicją serca i umysłu, która pozwala nam spotkać się z przychodzącym Bogiem. Pozwala zareagować jak Abraham, który do Boga przechodzącego obok jego namiotu w postaci trzech wędrowców woła: „Chciej się zatrzymać! Nie omijaj mnie, proszę!” (por. Rdz 18, 3).
Mówić fiat jak Maryja
Dlatego też Adwent jest czasem Maryi, która jest najwierniejszą córką Abrahama. Do czternastoletniej Miriam z Nazaretu również przyszedł Bóg w Słowie przyniesionym przez archanioła. Wobec tego przychodzącego Boga, który przyszłość Maryi chce poukładać po swojemu, Ona zwraca się z pytaniem: „Jak się to stanie?”. Maryja, inaczej niż Jej krewny, kapłan Zachariasz, nie oczekuje na znak, który czyniłby wiarygodnym Słowo Boga. Odmienność Maryi jest owocem pełni łaski, której doznała od początku swego istnienia. To szczególne wybranie Maryi celebrujemy w tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia. Bóg dokonał w Niej cudu nowego stworzenia, udzielając Jej tej samej miłości do Niego, jaką otrzymali pierwsi rodzice. Maryja, jako osoba, istnieje z łaski, całą sobą przyjmuje dary Boże, w szczególności ten największy dar – Ducha Świętego, który w Niej mieszka. Stąd Adwent jest także okazją do radosnego dziękczynienia za dar wiary, który zaszczepiony został w każdym z nas w momencie chrztu świętego. My, podobnie jak nasza Matka w wierze, możemy odpowiadać: oto ja, sługa Twój (służebnica Twoja).
Trwać w skupieniu jak Jan Chrzciciel
Kolejnym przewodnikiem w naszym adwentowym spotykaniu przychodzącego Pana jest Jan Chrzciciel – ostatni prorok Starego Przymierza. Aby móc rozpoznać przyjście Mesjasza, trwa na pustyni, zasłuchany w głos Boga. Do spotkania z Chrystusem przygotowuje nas cisza i milczenie, słuchanie i skupienie. Tylko one umożliwiają usłyszenie Tego, który przychodzi jako łagodny Baranek, który – jak powie Izajasz – „nie podnosi głosu”. Dlatego w naszym Adwencie trzeba pustyni serca i pustyni wokół nas, by spotkać Boga.
Związać się z Bogiem jak św. Józef
Adwent przygotowuje nas w końcu na spotkanie z Tym, który przyjdzie. Pierwsza część tego okresu wskazuje na Chrystusa, który powróci w chwale, czy to u kresów dziejów ludzkich, czy też w momencie śmierci każdego z nas. Ostatni tydzień natomiast jest przygotowaniem do przeżycia tajemnicy Narodzenia Pańskiego. Szczególnym patronem naszego spotkania z Tym, który kiedyś przyjdzie, jest św. Józef. Trudno mu było przyjąć dziecko, którego nie był ojcem. Nie chciał spowodować Jego śmierci, ale nie chciał również mieć z Nim nic wspólnego, dlatego chciał oddalić brzemienną Maryję. Czy ta walka w sercu Józefa nie jest obrazem wewnętrznego zmagania wielu, którzy nie chcą odrzucić Boga ostatecznie, ale zarazem nie chcą Mu pozwolić, aby pokrzyżował plany ich życia, aby dla Niego musieli stracić twarz? Św. Józef jest świadkiem wiary odważnej, która pozwala człowiekowi odłożyć na bok swoją wizję szczęścia, życia i przyszłości, aby związać ją z Bogiem. Ta wiara odważna owocuje miłością, tak że św. Józef stanie się prawdziwym cieniem Ojca Niebieskiego dla Bożego Syna.
Czuwać w ciszy i półmroku
Uprzywilejowanym miejscem spotykania przychodzącego Chrystusa jest adwentowa Eucharystia zwana Roratami. Jest ona stawaniem przy Maryi, aby wsłuchać się w Słowo Boga. Jest zaproszeniem do nowego skupienia, by rozpoznać Chrystusa jak Jan Chrzciciel. Jest wreszcie przyjmowaniem Pokarmu niebieskiego, aby mieć odwagę św. Józefa oddania całego swojego życia dla Chrystusa.
Adwent jest czasem radości, ponieważ Emmanuel jest pośród nas, jest naszym uczestniczeniem w oczekiwaniu brzemiennej Maryi na objawienie się Światła, którym jest sam Syn Boga. Dlatego właściwą atmosferą dla naszego Adwentu jest cisza i półmrok – dwa znamiona przychodzącego dnia. Ponieważ współczesna cywilizacja szumu informacyjnego, pop kultury, krzyku reklam, błysku witryn handlowych i pseudoświąt w postaci świętego mikołaja próbuje nam „stworzyć” Boże Narodzenie, o ciszę i półmrok musimy zadbać sami. Bez nich nasza wiara nie stanie się jak wiara Maryi, Jana Chrzciciela i św. Józefa. To z niej zrodzą się w nas prawdziwe myśli, słowa i czyny miłości. I tak przychodzi Boże Narodzenie.