Chciwość źródłem próżności i pychy

     Kolejną charakterystyczną cechą chciwości jest wzbudzanie w anachorecie próżności i pychy. Dodajmy od razu, że nie chodzi w tym wypadku o próżność i pychę, które rodzą się w racjonalnej części duszy po przezwyciężeniu wszystkich wcześniejszych namiętności. Tutaj chodzi raczej o próżność i pychę, które są skutkiem opanowania przez demona chciwości. Popycha on bowiem do gromadzenia pieniędzy i różnego rodzaju dóbr, na których człowiek buduje poczucie swojego bezpieczeństwa i wartości zgodnie z duchem tego świata: im więcej ktoś posiada pieniędzy, tym bardziej wartościowym jest człowiekiem. Wszyscy wiemy, że tak nie jest, ale większość ludzi stosuje to kryterium w ocenie innych. Dodatkowo jeszcze musimy pamiętać, że pieniądze i bogactwa otwierają drzwi do władzy rozumianej jako pełne pychy panowanie nad innymi ludźmi. W przypadku anachorety skutki działania demona chciwości w tej przestrzeni były jeszcze bardziej negatywne. Gromadził on bowiem pieniądze często pod pozorem pomocy ubogim, sycąc się jednak w ukryciu zaspokojeniem żądzy ich posiadania. Jeśli schlebiając bogatym, był w stanie zgromadzić pokaźne dobra, szybko wpadał w sidła próżności, myśląc o sobie jako o obrotnym zarządcy, albo w sidła pychy, pokładając nadzieję bardziej w pieniądzach i ludziach niż Bogu.
     Oprócz więc ogólnego określenia chciwości, za św. Pawłem, matką bałwochwalstwa, Ewagriusz, przestrzegając swego przyjaciela, przed chciwością stwierdza: Przypomnij sobie, ile rozbić statku sprawiła chciwość pieniędzy, ile wojen wznieciła między ludźmi, [ile spowodowała] zamknięć, [ile wzniosła] więzień i jak wiele [wynalazła] różnego rodzaju narzędzi tortur.
     Choć tekst dotyczy bezpośrednio chciwości, to jednak wydaje się łączyć ją właśnie z próżnością i pychą. Żądza posiadania naraża ludzi podróżującyh statkiem na rozbicie, gdy wyruszają w dalekie podróże, aby się wzbogacić; popycha ich do wzniecania wojen w celu zdobycia łupów, ale też prowadzi do próżności i pychy, czyli poczucia wyższości nad innymi i ustanawiania siebie władcami ludzkiego życia poprzez wznoszenie więzień i zamykanie tam przeciwników lub dręczenie ich różnego rodzaju torturami. W ten sposób próżność i pycha oparta na chciwości rozbudza jeszcze bardziej w człowieku żądzę posiadania, tworząc błędne koło: chciwość rodzi próżność i pychę, a one wzmacniają jeszcze bardziej samą chciwość. Człowiek próżny i pyszny jest bowiem przekonany, że ma prawo posiadać jeszcze więcej bogactw i wprowadza to przekonanie w czyn. Ten sam mechanizm działa również w życiu anachorety opanowanego najpierw przez chciwość, a potem przez próżność i pychę. Porzuca wtedy zasadniczy cel życia na pustyni, czyli osiągnięcie duchowego poznania i miłości Boga, gdyż miłość nie może przebywać w duszy razem z żądzą bogactwa i władzy. Miłość zaś zdobywa ten, kto wzgardził pokarmem, mamoną i światową sławą. Natomiast gdy ktoś jest opanowany przez te namiętności, będzie procesował się z każdym, kto zabiera mu bogactwa lub znieważy go. I nawet jeśli Ewagriusz nie używa tutaj technicznego terminu filargyria, to cała triada wskazuje właśnie na chciwość, gdyż w jego tekstach najczęściej te trzy namiętności źródłowe, czyli obżarstwo, chciwość i próżność, występują razem. Demon chciwości wraz z próżnością i pychą nakłania więc mnicha do procesowania się o pieniędze i majętności ze względu na doraźny zysk. Zapomina on bowiem, że nie uwolni się z więzów chciwości, która rodzi się w nim z powodu czegoś, co mu zabrano, jeśli oddali się od ideału ewangelicznego, by z miłości oddać nie tylko zabraną przysłowiową tunikę, lecz również płaszcz. Nie trzeba dodawać, że duchową walkę z takim rodzajem próżności i pychy trzeba rozpocząć właśnie od chciwości, gdyż niemożliwe jest bycie jednocześnie chciwym i pokornym. Nie zawsze jest to jednak łatwe, gdyż, jak widzieliśmy, próżność i pycha zrodzone z chciwości wzmacniają na nowo samą chciwość, tworząc samonakręcającą się spiralę. Przerywa je praktykowanie ubóstwa, złożenie nadziei i ufności w Bogu oraz pokorna pamięć o tym, że nawet jeśli ktoś opływa w bogactwa, życie jego nie zależy od jego mienia (Łk 12,15).
Czytelnia: