Z nocy Bożego Narodzenia wyłania się światłość
«Ty jesteś moim Synem, Jam Cię dziś zrodził» (Hbr 1, 5). Słowa dzisiejszej liturgii wprowadzają nas w tajemnicę przedwiecznych narodzin Syna Bożego, Syna współistotnego Ojcu. Św. Jan Ewangelista mówi: «Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga» (J 1, 1-2). Tę samą prawdę wyznajemy w Credo: «Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem». Oto radosna wieść o Bożym Narodzeniu. Zgodnie z przekazem ewangelistów i z apostolską Tradycją Kościoła pragniemy ją dzisiaj zwiastować «Miastu i Światu» — Urbi et Orbi.
«Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie» (J l, 10). Przychodzi do swojej własności Ten, który rodzi się w noc Bożego Narodzenia. Dlaczego przychodzi? Przychodzi dlatego, ażeby dać «nową moc», «moc» nie taką, jaką daje świat. Przychodzi ubogi, w betlejemskiej stajence z największym darem: obdarza ludzi Bożym synostwem. Wszystkim, którzy Go przyjmują daje «moc, aby się stali dziećmi Bożymi» (J 1, 12), ażeby w Nim, odwiecznym Synu Ojca Przedwiecznego, «z Boga się narodzili» (J 1, 13). W Nim bowiem, w Nowo Narodzonym tej nocy, jest życie (por. J 1, 4): życie, które nie zna śmierci, życie Boga samego; o tym życiu mówi św. Jan, iż jest światłością ludzi. Światłością, która w ciemnościach świeci, a ciemności jej nie ogarnęły (por. J 1, 4-5). Tak więc z nocy Bożego Narodzenia wyłania się ta światłość, którą jest Chrystus. Wyłania się po to, ażeby prześwietlić ludzkie serca, ażeby zaszczepić w nich nowe życie. Ażeby zapalić w nich światłość wiekuistą, która oświeca człowieka nawet wówczas, gdy ciało jego ogarniają mroki śmierci. Dlatego właśnie «Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas» (J 1, 14).
«Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli» (J 1, 11) — czytamy w Prologu Janowej Ewangelii. A potwierdza tę prawdę ewangelista Łukasz. Przypomina, iż «nie było dla nich miejsca w gospodzie» (Łk 2, 7). «Dla nich», to znaczy dla Maryi i Józefa oraz dla Dziecka, które miało się narodzić. Motyw ten bardzo często podejmują nasze kolędy: «A swoi Go nie przyjęli»… Także dzisiaj, u progu roku dwutysięcznego, jakże wielu ubogich puka do drzwi wielkiej gospody ludzkiej społeczności i do drzwi naszych serc!
Boże Narodzenie: święto gościnności i miłości! Czy w tym dniu znajdzie się miejsce dla bezdomnych rodzin w Bośni i Hercegowinie, które nadal z drżeniem serca oczekują owoców niedawno ogłoszonego pokoju? Czy uchodźcom z Ruandy dane będzie powrócić do kraju, w którym zapanowała prawdziwa zgoda? Czy ludność Burundi potrafi odnaleźć drogę wiodącą do braterskiego pokoju? Czy mieszkańcy Sri Lanki będą mogli podać sobie ręce i wspólnie budować przyszłość w duchu solidarności i braterstwa? Czy naród iracki, po długich latach blokady gospodarczej, zazna nareszcie radości normalnego życia? Czy znajdą dach nad głową mieszkańcy Kurdystanu, gdzie wielu ludzi musi stawić czoło kolejnej zimie w warunkach dotkliwego ubóstwa? A czyż możemy zapomnieć o braciach i siostrach w południowym Sudanie, nadal zagrożonych przez zbrojną przemoc, bezustannie podsycaną? Nie wolno nam wreszcie zapomnieć o narodzie Algerii, który nadal cierpi, nękany przez bolesne doświadczenia. W taki właśnie zraniony świat wkracza z mocą i miłością bezbronne Dziecię Jezus! Przychodzi, aby uwolnić człowieka uwikłanego w nienawiść, zniewolonego przez egoistyczne interesy i podziały. Przychodzi, aby otworzyć nowe horyzonty. Syn Boży rozbudza nadzieję, że mimo poważnych trudności na widnokręgu zajaśnieje wreszcie jutrzenka pokoju. Możemy już dostrzec jej wiele obiecujące oznaki nawet na udręczonej ziemi Irlandii Północnej i Bliskiego Wschodu. Niech ludzie otworzą serca na Słowo Boże, które stało się ciałem w ubóstwie Betlejem.
Jest to tajemnica, którą dzisiaj świętujemy: Bóg «przemówił do nas przez Syna» (Hbr 1, 2). Wielokrotnie i na różne sposoby Bóg przemawiał przez proroków, a gdy nadeszła «pełnia czasu» (Ga 4, 4), przemówił przez Syna. Ten Syn jest odblaskiem chwały Ojca. On jest odbiciem Jego istoty, On wszystko podtrzymuje słowem swojej potęgi. Tak mówi o nowo narodzonym Synu Maryi autor Listu do Hebrajczyków (por. Hbr 1, 3). A skoro przez Niego Ojciec stworzył wszechświat, to jest On również Pierworodnym i Dziedzicem całego stworzenia (por. Hbr 1, 1-2). To ubogie Dziecię dla którego «nie było miejsca w gospodzie», jest wbrew pozorom jedynym Dziedzicem całego stworzenia. On przyszedł, aby z nami tym swoim dziedzictwem się podzielić, abyśmy, stając się synami Bożego przybrania, uczestniczyli w tym dziedzictwie, które On przyniósł z sobą na świat. Słowo Przedwieczne, dzisiaj oglądamy Twoją chwałę, «chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy» (J 1, 14). Niech ta radosna wieść o Twym Narodzeniu dawna, a zawsze nowa, dotrze na falach eteru do ludów i narodów wszystkich kontynentów i przyniesie światu pokój.
«Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie» (J l, 10). Przychodzi do swojej własności Ten, który rodzi się w noc Bożego Narodzenia. Dlaczego przychodzi? Przychodzi dlatego, ażeby dać «nową moc», «moc» nie taką, jaką daje świat. Przychodzi ubogi, w betlejemskiej stajence z największym darem: obdarza ludzi Bożym synostwem. Wszystkim, którzy Go przyjmują daje «moc, aby się stali dziećmi Bożymi» (J 1, 12), ażeby w Nim, odwiecznym Synu Ojca Przedwiecznego, «z Boga się narodzili» (J 1, 13). W Nim bowiem, w Nowo Narodzonym tej nocy, jest życie (por. J 1, 4): życie, które nie zna śmierci, życie Boga samego; o tym życiu mówi św. Jan, iż jest światłością ludzi. Światłością, która w ciemnościach świeci, a ciemności jej nie ogarnęły (por. J 1, 4-5). Tak więc z nocy Bożego Narodzenia wyłania się ta światłość, którą jest Chrystus. Wyłania się po to, ażeby prześwietlić ludzkie serca, ażeby zaszczepić w nich nowe życie. Ażeby zapalić w nich światłość wiekuistą, która oświeca człowieka nawet wówczas, gdy ciało jego ogarniają mroki śmierci. Dlatego właśnie «Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas» (J 1, 14).
«Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli» (J 1, 11) — czytamy w Prologu Janowej Ewangelii. A potwierdza tę prawdę ewangelista Łukasz. Przypomina, iż «nie było dla nich miejsca w gospodzie» (Łk 2, 7). «Dla nich», to znaczy dla Maryi i Józefa oraz dla Dziecka, które miało się narodzić. Motyw ten bardzo często podejmują nasze kolędy: «A swoi Go nie przyjęli»… Także dzisiaj, u progu roku dwutysięcznego, jakże wielu ubogich puka do drzwi wielkiej gospody ludzkiej społeczności i do drzwi naszych serc!
Boże Narodzenie: święto gościnności i miłości! Czy w tym dniu znajdzie się miejsce dla bezdomnych rodzin w Bośni i Hercegowinie, które nadal z drżeniem serca oczekują owoców niedawno ogłoszonego pokoju? Czy uchodźcom z Ruandy dane będzie powrócić do kraju, w którym zapanowała prawdziwa zgoda? Czy ludność Burundi potrafi odnaleźć drogę wiodącą do braterskiego pokoju? Czy mieszkańcy Sri Lanki będą mogli podać sobie ręce i wspólnie budować przyszłość w duchu solidarności i braterstwa? Czy naród iracki, po długich latach blokady gospodarczej, zazna nareszcie radości normalnego życia? Czy znajdą dach nad głową mieszkańcy Kurdystanu, gdzie wielu ludzi musi stawić czoło kolejnej zimie w warunkach dotkliwego ubóstwa? A czyż możemy zapomnieć o braciach i siostrach w południowym Sudanie, nadal zagrożonych przez zbrojną przemoc, bezustannie podsycaną? Nie wolno nam wreszcie zapomnieć o narodzie Algerii, który nadal cierpi, nękany przez bolesne doświadczenia. W taki właśnie zraniony świat wkracza z mocą i miłością bezbronne Dziecię Jezus! Przychodzi, aby uwolnić człowieka uwikłanego w nienawiść, zniewolonego przez egoistyczne interesy i podziały. Przychodzi, aby otworzyć nowe horyzonty. Syn Boży rozbudza nadzieję, że mimo poważnych trudności na widnokręgu zajaśnieje wreszcie jutrzenka pokoju. Możemy już dostrzec jej wiele obiecujące oznaki nawet na udręczonej ziemi Irlandii Północnej i Bliskiego Wschodu. Niech ludzie otworzą serca na Słowo Boże, które stało się ciałem w ubóstwie Betlejem.
Jest to tajemnica, którą dzisiaj świętujemy: Bóg «przemówił do nas przez Syna» (Hbr 1, 2). Wielokrotnie i na różne sposoby Bóg przemawiał przez proroków, a gdy nadeszła «pełnia czasu» (Ga 4, 4), przemówił przez Syna. Ten Syn jest odblaskiem chwały Ojca. On jest odbiciem Jego istoty, On wszystko podtrzymuje słowem swojej potęgi. Tak mówi o nowo narodzonym Synu Maryi autor Listu do Hebrajczyków (por. Hbr 1, 3). A skoro przez Niego Ojciec stworzył wszechświat, to jest On również Pierworodnym i Dziedzicem całego stworzenia (por. Hbr 1, 1-2). To ubogie Dziecię dla którego «nie było miejsca w gospodzie», jest wbrew pozorom jedynym Dziedzicem całego stworzenia. On przyszedł, aby z nami tym swoim dziedzictwem się podzielić, abyśmy, stając się synami Bożego przybrania, uczestniczyli w tym dziedzictwie, które On przyniósł z sobą na świat. Słowo Przedwieczne, dzisiaj oglądamy Twoją chwałę, «chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy» (J 1, 14). Niech ta radosna wieść o Twym Narodzeniu dawna, a zawsze nowa, dotrze na falach eteru do ludów i narodów wszystkich kontynentów i przyniesie światu pokój.
1995
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Czytelnia:
Jan Paweł II: