Spowiedź
Wstyd mi Boże, ogromnie, że jak grzesznik piszę,
że z czasem zapomniałem Tomasza z Akwinu,
że gdy w maju litania - słowika wciąż słyszę,
a jadąc do chorego - sławię dzikie wino,
obłoki, karpie w stawie, zimą --- kiepskie sanie,
kominek, co mi do snu po łacinie gada
I nagle myśl natrętna, straszna jak powstanie
Z uczynków? To zbyt mało.
Z ran mnie wyspowiadaj
że z czasem zapomniałem Tomasza z Akwinu,
że gdy w maju litania - słowika wciąż słyszę,
a jadąc do chorego - sławię dzikie wino,
obłoki, karpie w stawie, zimą --- kiepskie sanie,
kominek, co mi do snu po łacinie gada
I nagle myśl natrętna, straszna jak powstanie
Z uczynków? To zbyt mało.
Z ran mnie wyspowiadaj
Ksiądz Jan Twardowski:
Poezja: