Przyzywanie imienia Jezusa na zachodzie

     Kościół rzymski ma święto Imienia Jezus (które z kolei nie istnieje w prawosławiu); od czasów papieża Piusa X to święto obchodzono w niedzielę między 1 stycznia a Epifanią lub, jeśli w danym roku w tych dniach niedzieli nie było, 2 stycznia. Formularz mszalny i oficjum liturgiczne napisał Bernardyn z Busti (zm. 1500) a zaaprobował je papież Sykstus IV. Początkowo święto obchodzone jedynie przez franciszkanów, stało się popularne w całym Kościele zachodnim. Styl kolekty jest charakterystyczny dla swoich czasów i bardzo różni się od starego stylu rzymskiego. Podziwiać można piękno lekcji mszalnych oraz homilii św. Bernarda wybranej na matutinum. Hymny Iesu dulicis memoria oraz Iesu, rex admiribilis, mylnie przypisane św. Bernardowi stanowią fragmenty z napisanego w XII w. jubilusa. Litanię do Imienia Jezus, zatwierdzona przez papieża Sykstusa V, ma dość niejasne początki; być może została napisane z początkiem XV w. przez św. Bernardyna ze Sieny lub św. Jana Kapistrana. Owa litania, jak na to wskazują wezwania: Jezu, Odblasku Ojca, Jezu, Słońce Sprawiedliwości, Jezu, cichy i pokornego serca, Jezu, miłujący czystość itd. jest poświęcona raczej atrybutom aniżeli samemu Imieniu. Można ją porównywać z Akatystem do najsłodszego Jezusa.
     Wiadomo jak wielką czcią cieszył się monogram IHS, który nie znaczy, jak się często uważa Iesus Hominum Salvator (Jezus, Zbawiciel ludzi), ale jest to zwykły skrót Imienia Jezus. Jezuici dodali nad „H” krzyż i monogram stał się herbem Towarzystwa Jezusowego.
     W 1564 r. papież Pius IV zatwierdził Bractwo Najświętszego Imienia Bożego i Imienia Jezus, które przekształciło się potem w, istniejące do dzisiaj, Towarzystwo Świętego Imienia Jezus. Owa fundacja była owocem soboru w Lyonie z 1274 r., gdzie zalecono szczególne nabożeństwo do Imienia Jezus.
     W Anglii w XV w. był w użyciu Jesus Psalter napisany przez Richarda Whythforda. W owej książce znaleźć można serie modlitw, przy czym każda rozpoczyna się od trzykrotnego wezwania Imienia. Jesus Psalter ciągle cieszy się popularnością i mamy na biurku przed oczami jego najnowsze wydanie.
     Wielkim propagatorem kultu Imienia Jezus był w późnym średniowieczu Bernardyn ze Sieny (1380–1444). Zalecał, aby nosić przy sobie drewniane tabliczki, na których napisano monogram IHS. Wierzył, że zastępując nimi hasła wypisywane na murach przez gwelfów i gibelinów doprowadzi do uspokojenia ludzkich serc. Jego poglądy zostały zaatakowane przez augustianina Andrzeja Biglię w długim traktacie, który jednak utrzymany był w dość umiarkowanym tonie. Powstał jednak też tekst napisany przez innego augustianina, Andrzeja z Cascia, bardziej polemiczny, skierowany do papieża Marcina V. Możemy tam przeczytać: „Ten kult niszczy wiarę w Trójcę Świętą, prowadzi do zlekceważenia kultu człowieczeństwa Chrystusa, niweczy kult świętego krzyża”. Marcin V i Eugeniusz IV przyznali jednak rację Bernardynowi. Humanista Poggio pisał jednak potępiająco o „Jezusowatości” (illa iesuitas) i „zuchwałości tych, którzy żywiąc kult samego Imienia, stają się przyczyną kolejnej herezji”.
     Jan Kapistarn, uczeń Bernardyna, był gorącym zwolennikiem nabożeństwa do Imienia Jezus. Obaj święci należeli do rodziny zakonnej św. Franciszka z Asyżu. Wiadome jest, że sam Franciszek żywił czułe nabożeństwo do Imienia Jezus, co potem stało się tradycją franciszkanów. Znacząca jest tutaj pewna wersja Kwiatków św. Franciszka opublikowana w Trewirze, w języku włoskim, w 1458 r., opracowana przez jednego z zakonników z konwentów zreformowanych przez Bernardyna, a posiadająca rozdział zawierający świadectwa czczenia Imienia przez św. Franciszka.
     Zdecydowanie jednak największą inspiracją Imię Jezusa stało się się w XII w. dla św. Bernarda z Clairvaux. Warto przeczytać zwłaszcza piętnaste kazanie o Pieśni nad pieśniami. Bernard porównuje Imię Jezusa do rozlanego olejku i rozwijając tę metaforę mówi, że Imię tak jak olejek oświeca, karmi i namaszcza. „Czyż to nie w blasku tego Imienia Bóg nas wzywa do swego przedziwnego światła?” (W tym miejscu przychodzą na myśl hezychaści). „Imię Jezusa to nie jest tylko światło, to także pokarm”. To Imię rozpala „czyste uczucia” (castas fovet affectionis). W tym kazaniu możemy odnaleźć także pewne intuicje dotyczące związków modlitwy Jezusowej z przyjaźnią czy miłością małżeńską. Przytoczmy na końcu ten fragment: „W tym, co do mnie piszesz, nie zasmakuję, jeśli nie znajdę w tym Imienia Jezusa. Kiedy przemawiasz lub nauczasz – nie znajdę rozkoszy w twych słowach, jeśli nie będzie w nich Imienia Jezusa. Jezus jest miodem w ustach, słodką melodią w uszach i radością w sercu. To Imię jest lekiem. Jest ktoś smutny? Niech Jezus zbliży się do jego serca i tak niech nagle objawi się poprzez jego usta. Ktoś zgrzeszył? Jeśli tylko zacznie wzywać Imię Życia, czy tym samym nie zacznie oddychać powietrzem pełnym życia?” Te zdania zawierają w sobie najgłębszą teologię Imienia Jezus.
Czytelnia: