Pismo Święte o Maryi

Gdyby patrzeć na osobę Matki Jezusa, biorąc pod uwagę jedynie ilość poświęconych Jej wersetów Pisma Świętego, można by dojść do błędnego wniosku odnośnie Jej miejsca w historii zbawienia. Jest bowiem ilość tych wersetów niewspółmierna do roli i znaczenia w Kościele Matki Najświętszej. Można nawet zauważyć, że autorzy Nowego Testamentu więcej piszą o niektórych apostołach niż o Tej, którą wybrał Bóg na Matkę swego Syna.
Czciciele Maryi mogą nawet odczuwać pewien niedosyt - wszak o umiłowanej przez siebie osobie każdy chce wiedzieć jak najwięcej i interesują go najdrobniejsze szczegóły z nią związane. Tych natomiast o życiu Matki Boskiej Pismo Święte nam skąpi.

Ikona chrześcijańskiego misterium
Możemy jednak z całą pewnością powiedzieć, że to, co zostało zapisane w świętej księdze o Maryi, tchnie niezwykłym bogactwem i pozwoliło stworzyć przeogromną objętościowo i treściowo mariologię, czyli teologię maryjną. Bo przecież Maryja jest obecna w najbardziej kluczowych momentach historii Zbawienia. Jest u początków Wcielenia, to na Jej prośbę Jezus dokonuje w Kanie Galilejskiej swego pierwszego cudu, Ona stoi pod krzyżem Jezusa i jest z apostołami podczas Zesłania Ducha Świętego.
Jak podsumowuje włoski mariolog Bruno Forte, przesłanie biblijne dotyczące Dziewicy Maryi można by streścić w słowach: "Jest Ona ikoną całej tajemnicy chrześcijańskiej, niejako skrótem tego, co Bóg w Trójcy dokonuje dla człowieka, zarazem zaś tego, co stworzenie dzięki Bogu jest w stanie zaoferować Mu w swej wolnej odpowiedzi".
Zanim przypomnimy sobie, co Nowy Testament mówi o Matce Pana, sięgnijmy do starotestamentowej Księgi Rodzaju. Tam Ewa, pierwsza kobieta, została nazwana "matką wszystkich żyjących". Przez analogię Maryja jest nazywana "nową Ewą" - "matką wszystkich żyjących". Jednak Kościół nie tyle zestawia ze sobą, co przeciwstawia sobie te dwie biblijne niewiasty. Ewa jest symbolem nieposłuszeństwa, uległości wobec szatana, natomiast Maryja to wzór oddania, zaufania Bogu.
"Jak - pisze św. Ireneusz - przez nieposłuszeństwo dziewicy [Ewy] człowiek został przywiedziony do grzechu, upadł i umarł, tak człowiek osiąga życie przez Dziewicę, która okazała posłuszeństwo słowu Bożemu".
Warto też zwrócić uwagę, że już Stary Testament przygotowuje nas na nadejście "pełni czasu", kiedy Bóg ześle "Syna swego, zrodzonego z niewiasty" po to, "abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo".

Miriam z Nazaretu
Z Nowego Testamentu wiemy, że Maryja (po hebrajsku Miriam), Matka Jezusa Chrystusa, pochodziła z Nazaretu i była zaślubiona z Józefem cieślą. Jej krewną była Elżbieta, żona Zachariasza, matka Jana Chrzciciela.
Zanim Maryja zamieszkała z Józefem, za sprawą Ducha Świętego poczęła Syna. Zaniepokojony brzemiennym stanem Maryi Józef postanowił Ją potajemnie oddalić. Jednak "uświadomiony" we śnie przez anioła, wziął małżonkę do siebie.
Św. Łukasz zrelacjonował nam wcześniejszą scenę Zwiastowania, która wyryła się w świadomości wszystkich chrześcijan i która powraca do nas, kiedy odmawiamy modlitwę "Zdrowaś Maryjo" i "Anioł Pański".

"Oto ja służebnica Pańska"
Można sobie tylko wyobrazić, co czuła skromna, żydowska dziewczyna, kiedy stanął przed Nią Anioł Pański i objawił przed Nią Boże tajemnice. Maryja jest zmieszana i być może zszokowana, kiedy słyszy słowa: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami". Anioł objawia, że porodzi Syna, któremu nada imię Jezus, a "będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida". Maryja nie stawia żadnych warunków. Pyta tylko, jak to się stanie, skoro nie zna męża, czyli nie ma stosunków małżeńskich. Archanioł Gabriel odpowiada: "Duch Święty zstąpi na Ciebie". Opowiada także historię krewnej Maryi, Elżbiety, która uważana za niepłodną i będąca w podeszłym wieku, oczekuje dziecka. "Dla Boga bowiem - konkluduje anioł - nie ma nic niemożliwego". Po tych słowach Maryja, widząc jak ukochał i wyróżnił Ją Bóg, mówi pokornie: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa".
Uderza niezwykła prostota tej sceny, pozbawionej jakichkolwiek spektakularnych gestów. Maryja nie mdleje, nie wpada w ekstazę: spokojnie rozmawia z wysłannikiem Bożym, wyrażając wprawdzie zaskoczenie, ale jednocześnie wielką wiarę i ufność w to, co on mówi.
W scenie Zwiastowania objawia się po raz pierwszy bardzo wyraźnie tajemnica o Trójcy Świętej. Oto Bóg Ojciec wysyła archanioła Gabriela, który zwiastuje Maryi Dziewicy narodzenie Syna Bożego. Na Maryję zstępuje Duch Święty, aby urzeczywistnić zamysł Boży.

Błogosławiona, która uwierzyła
Zaraz potem ewangelista Łukasz opisuje nam scenę nawiedzenia św. Elżbiety w mieście Ain-Karim, siedem kilometrów od Jerozolimy, kiedy to na pozdrowienie Maryi w łonie krewnej "poruszyło się z radości dzieciątko", czyli przyszły Jan Chrzciciel.
Elżbieta wypowiada doskonale znane nam słowa, które wejdą później do modlitwy "Zdrowaś Maryjo": "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona". I dodaje: "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana".
W słowach tych, jak podkreśla w encyklice "Redemptoris Mater" (czyli "Matka Odkupiciela") Jan Paweł II, odsłania się zasadnicza prawda o Maryi, która stała się rzeczywiście obecna w tajemnicy Chrystusa właśnie przez to, że "uwierzyła".

Boża Rodzicielka
Któż nie wzrusza się okolicznościami, w jakich przyszedł na świat Syn Boży, kogóż nie porusza postawa Jego Matki, która w sytuacji, kiedy dla Świętej Rodziny zabrakło miejsca w gospodzie, narodzone Dziecię owinęła w pieluszki i złożyła w żłobie umieszczonym w grocie, w miejscu bezpiecznym i dyskretnym.
Bóg rodzi się w warunkach skrajnego ubóstwa. Jego Matka -jak zauważa jeden z teologów - nie zostaje przeniesiona w ramionach aniołów do jakiegoś cudownego świata, ale to On, Syn Boży wchodzi do naszego ziemskiego świata, podporządkowując się prawom natury. Bóg ofiarował człowiekowi samego siebie, a co Mu może zaofiarować człowiek?

"Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie"
Wesele w Kanie Galilejskiej to jedna z najbardziej znanych i kluczowych scen ewangelicznych. Tutaj, z inspiracji Matki Najświętszej, następuje pierwszy publiczny cud Jezusa.
Oto na przyjęciu, gdzie gości także Maryja, Jezus i Jego uczniowie, zabrakło wina. Maryja świadoma, iż mogłoby to upokorzyć młodą parę i przerwać wesele, mówi do Syna: "Wina nie mają". Jezus - nie mający początkowo zamiaru czynienia cudu i ujawniania swojej mocy - odpowiada w formie, którą na pozór można by uznać wręcz za niegrzeczną: "Czy to moja lub Twoja sprawa Niewiasto!" (zdanie to niektórzy tłumaczą nawet: "czego chcesz ode mnie").
Jednak użycie słowa "niewiasta" ma głęboki sens teologiczny. Bibliści tłumaczą, że Jezus, mówiąc tak o swojej Matce, chciał podkreślić Jej nową godność w stosunku do całej ludzkości, nawiązując do pierwszej niewiasty - Ewy. Zwróćmy uwagę, że później, z wysokości krzyża, oddając swoją Matkę pod opiekę św. Jana, powie do Niej: "Niewiasto, oto syn Twój".
Skutek cudu w Kanie Galilejskiej ma kapitalne znaczenie dla dalszego ciągu wydarzeń w całej historii zbawienia: Jezus "objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie".
Jak zauważa Jan Paweł II, Maryja staje pomiędzy swym Synem a ludźmi w sytuacji ich braków, niedostatków i cierpień, "wstawia się" za ludźmi, jest pośredniczką.

Stabat Mater Dolorosa
W stojącej pod krzyżem Jezusa Maryi świat widzi symbol wszystkich cierpiących matek. Jednak ta scena ma najgłębszy wydźwięk teologiczny. Interpretując słowa Jezusa: "Oto syn Twój - oto Matka twoja", Kościół mówi nam, że pod krzyżem Maryja stała się nie tylko Matką apostołów, ale wszystkich uczniów Chrystusa - także nas.

Trzecie milczenie Maryi
Tak teologowie określają czas, kiedy Maryja, po Pięćdziesiątnicy, znika z kart Pisma Świętego (pierwsze milczenie poprzedzało Wcielenie, drugie było w okresie narodzin i dzieciństwa Jezusa, kiedy "Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu").
Nie wiemy nic o losach Maryi po śmierci Jej Syna. Pismo Święte informuje nas jedynie, że św. Jan, zgodnie z wolą Jezusa wyrażoną na krzyżu, "wziął Ją do siebie". Zapewne Matka Najświętsza opuściła Jerozolimę z Janem, towarzysząc mu w jego podróżach apostolskich. Tradycja wskazuje, że udali się do Efezu, gdzie Maryja miała umrzeć.

Matka mówi dzisiaj
Ale "czwartego milczenia Maryi" nie ma, mimo iż dwa tysiące lat temu zakończyła Ona swoją ziemską wędrówkę i została - jak wierzą katolicy - wzięta do Nieba. Matka towarzyszy cały czas swemu Kościołowi w drodze do Jej Syna. Ona nieustannie wskazuje nam drogę do Jezusa, przemawiając do nas w znakach: objawieniach, cudach, uzdrowieniach. Nawet jeżeli niektórym trudno usłyszeć tę "mowę Maryi", to przecież zawsze, dla wszystkich wierzących, pozostanie Ona najwspanialszym wzorem wiary i miłości, najwspanialszym świadkiem Tajemnicy Wcielenia.

Czytelnia: