Droga krzyżowa - Stacja I - Jezus na śmierć skazany
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Rozpoczynam drogę krzyżową, która przypomina a nawet uobecnia tę bolesną drogę Syna Bożego Jezusa Chrystusa, którą On odbył od twierdzy Antonia, gdzie rezydował Piłat w Jerozolimie, na wzgórze Golgoty. Mogła liczyć od 670 metrów, gdyby Jezusa prowadzono stromą drogą, albo do 1 km, gdyby szedł dalszą, łagodniejszą drogą. Była to najważniejsza droga, jaką kiedykolwiek odbył człowiek na tej ziemi. Była to droga zbawienia. Każdy na niej krok był w moją stronę, ku mojemu sercu. Jezus umarł za mnie, bo mnie miłuje. Szedł na Kalwarię z myślą o mnie. On mnie widział, owszem, On mnie niósł na Golgotę, aby mnie ocalić od śmierci wiecznej.
Jak mamy odprawiać drogę krzyżową, pouczył nas sam Pan Jezus, gdy z krzyżem na ramionach powiedział: Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad swoimi dziećmi (por. Łk 23, 28). Chcę płakać nad sobą, czyli w duchu żalu i skruchy przypominać sobie, że to moje grzechy były przyczyną męki Syna Bożego. Chcę też błagać Boga za swoich najbliższych i wszystkich ludzi o miłosierdzie dla nich.
Matko Najświętsza, Ty sama naucz mnie iść drogą krzyżową i patrzeć na mękę Twojego Syna. Amen.
Stacja 1: Pan Jezus na śmierć skazany.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Nie pytaj mnie gdzie jestem! Jestem tam, jestem w tłumie, gdzie skazuje się Boga na śmierć. Jestem tam gdzie krzyczą: "Ukrzyżuj!" Jestem tam, gdzie Piłat swe ręce umywa i krzyczę, krzyczę, krzyczę. Krzyczę, bo wszyscy tak krzyczą. Krzyczę, bo nie chcę być innym. Nie chcę się wyróżniać. Jestem w tłumie, który skazuje Boga na śmierć! Za wszystkie swoje zdrady - przepraszamy Cię, Jezu!
Jezus staje przed Piłatem. Ten fakt budzi nasze wątpliwości, jak również medialną sensację. Czy oskarżony jest wiarygodny i prawdziwy, skoro Jego Królestwo nie jest z tego świata?
Chrystus pogrąża się w mroku, zamyka oczy przed ziemskim prawem, gdyż wie, że nie jest podsądnym, lecz Sędzią Niebieskim, który ponownie przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Będzie Boskim Sędzią, dobrym i naturalnym jak słońce, w przeciwieństwie do Piłata, któremu przyświeca sztuczny blask reflektorów, aby wszyscy widzieli, jak obmywa ręce z krwi Baranka.
Wyrok Poncjusza Piłata został wydany pod naciskiem Arcykapłanów i tłumu. „Ukrzyżuj Go, Ukrzyżuj Go! Piłat wyłączył się w swoim poczuciu od tego wyroku przez umywanie swych rąk, podobnie jak się wyłączył poprzednio od słów Chrystusa, w których On Królestwo Boże utożsamia z prawdą, z dawaniem świadectwa prawdzie. Tak Piłat usiłował stanąć na uboczu. Ale ten krzyż, na który skazał Jezusa z Nazaretu, jak i prawda Jego Królestwa, przeszyły - musiały przeszyć - sam rdzeń ludzkiego jestestwa rzymskiego namiestnika. Taka jest rzeczywistość, od której nie można usunąć się na bok, zejść na margines. A to, że Jezus, Syn Boży, był pytany o swoim Królestwie, że był o nie sądzony przez człowieka, że był za nie skazany na śmierć - to wszystko stanowi początek ostatecznego świadectwa o Bogu, który umiłował świat. Stajemy więc wobec tego świadectwa i wiemy, że nie wolno nam umywać rąk.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !