Uświęcone poruszenie

dopiero
drzewa
którymi porusza wiatr
napawają nas
strachem

wcześniej
nieruchome
toczą
te martwe istoty
podmuchami gałęzi
i w wielkim poruszeniu
błagają
o azyl
palcami pnącymi się
ku niebu

w przeddzień wiosny
bądź u progu zimy
jeszcze nie zarosłe zielenią
niczym szkielety
grożą
powyginanymi
roztkliwieniem
kręgosłupami

przypominają
żywych
i nieżyjących
z ludzi
oraz ich pamiątki
nabiegłe zapomnieniem

nie sposób
im przebaczyć
naszych niepokojów