Więzień i mrówka
Potrzeba mu było wiele, wiele cierpliwości, lecz po pięciu latach mrówka słuchała jego poleceń, potrafiła tańczyć na naciągniętym włosie i robiła podwójne salto. Gdy minęło pięć kolejnych lat cudowna (i długowieczna) mróweczka śpiewała wszystkie piosenki z festiwalu w San Remo. Po następnych pięciu latach mrówka doskonale rozmawiała w czterech językach.
Właśnie uczyła się piątego, gdy mężczyzna został zwolniony z więzienia. Oczywiście zabrał ze sobą cenną mrówkę, w nadziei, że dzięki pokazywaniu jej w telewizji zarobi mnóstwo pieniędzy.
Po wyjściu z więzienia udał się prosto do baru, gdzie, sporo wypiwszy, nie potrafił oprzeć się pokusie pokazania swej wspaniałej mrówki. Ułożył ją więc na kontuarze i przywołał barmana.
- Proszę spojrzeć na tę mrówkę!
Barman natychmiast rozgniótł mrówkę, mówiąc:
- Bardzo pana przepraszam.