Bóg jedyny

     Kościół wyznaje wiarę w Boga Jedynego, który jest przenajświętszą i niewysłowioną Trójcą Osób: Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Kościół żyje tą prawdą, zawartą w najstarszych Symbolach wiary, która została przypomniana za naszych czasów na 1900. rocznicę śmierci świętych apostołów Piotra i Pawła (1968 r.) przez Pawła VI w symbolu znanym powszechnie jako Credo populi Dei: tylko Ten, który pozwolił nam się poznać, „który, mieszkając w nieprzystępnej światłości (por. 1 Tm 6,16), jest sam w sobie ponad wszelkim imieniem i ponad wszelkimi rzeczami oraz wszelkim stworzonym umysłem… może udzielić nam prawidłowego i pełnego poznania samego siebie, objawiając się jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Przez łaskę wezwani jesteśmy do uczestnictwa w Jego wiekuistym życiu tu, na ziemi, w pomroce wiary, a po śmierci w światłości wiekuistej”.
     Bóg dla nas niepojęty zechciał nam objawić siebie samego, nie tylko jako Jedynego Stwórcę i Ojca wszechmogącego, ale ponadto jeszcze jako Ojca, Syna i Ducha Świętego. W objawieniu tym prawda o Bogu, który jest miłością, odsłania się w swoim najgłębszym źródle: Bóg jest miłością w samym wewnętrznym życiu Jedynego Bóstwa. Miłość ta objawia się jako niewysłowiona Komunia Osób.
     Ową tajemnicę — najgłębszą: tajemnicę wewnętrznego życia Boga samego — objawił nam Jezus Chrystus: „Ten, […] który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J 1,18). Wedle Ewangelii św. Mateusza ostatnie słowa, którymi Jezus Chrystus po zmartwychwstaniu zamknął swe ziemskie posłannictwo, były skierowane do Apostołów: „Idźcie […] i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 19). Słowa te otwierały równocześnie posłannictwo Kościoła w punkcie podstawowym i konstytutywnym. Pierwszym zadaniem Kościoła jest nauczać i chrzcić — a chrzcić to znaczy „zanurzać” (stąd chrzci się wodą) w trynitarnym życiu Boga.
     Jezus Chrystus zawarł w tych ostatnich słowach wszystko, czego uprzednio nauczał o Bogu: o Ojcu, Synu i Duchu Świętym. Wszystkiego tego zaś nauczał, głosząc od początku prawdę o Bogu Jedynym, zgodnie z tradycją Izraela. Na pytanie: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” Jezus odpowiada: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden” (Mk 12,29). Równocześnie zaś Jezus zwraca się stale do Boga jako do „swego Ojca”, mówi wręcz: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Równocześnie też objawia „Ducha Prawdy, który od Ojca pochodzi” i którego — zapewnia — „Ja wam poślę od Ojca” (por. J 15,26).
     Słowa o chrzcie „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”, które Jezus powierzył Apostołom na koniec swego ziemskiego posłannictwa, miały znaczenie szczególne, gdyż ugruntowały prawdę o Trójcy Świętej u podstaw samego życia sakramentalnego Kościoła. Życie wiary wszystkich chrześcijan zaczynało się przez Chrzest — od zakorzenienia w tej tajemnicy Boga żywego. Świadczą o tym Listy apostolskie, przede wszystkim Pawłowe. Spośród zawartych w tych Listach formuł trynitarnych najbardziej znana i stale używana w liturgii jest ta, która zawiera się w Drugim Liście do Koryntian: „Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi!” (2 Kor 13,13). Inne znajdujemy w Pierwszym Liście do Koryntian (16,23), w Liście do Efezjan (6,24), a także w Pierwszym Liście św. Piotra (1,1-2). Stąd, całe modlitewne życie Kościoła przebiega w świadomości i w perspektywie trynitarnej: w Duchu, przez Chrystusa do Ojca.
     Tak więc wiara w Boga w Trójcy Świętej Jedynego weszła od samego początku w Tradycję samego życia Kościoła i chrześcijan. Cała liturgia była — i jest — z istoty swej trynitarna jako wyraz Bożej ekonomii. Trzeba zaś to szczególnie podkreślić, że do ugruntowania tej największej tajemnicy: prawdy o Trójcy Przenajświętszej — przyczyniła się wiara w Odkupienie, wiara w zbawcze dzieło Chrystusa. To zbawcze bowiem działanie objawia posłannictwo Syna i Ducha, którzy przychodzą „od Ojca”: objawia więc to, co się nazywa „ekonomią trynitarną” w stworzeniu, odkupieniu i uświęceniu. Trójca Święta pozostaje przede wszystkim poznana od tej strony: poprzez soteriologię, poprzez „ekonomię zbawienia”, którą Chrystus głosi i urzeczywistnia w swym mesjańskim posłannictwie. Od tego poznania prowadzi dopiero droga do Trójcy w znaczeniu „immanentnym”: jako do tajemnicy życia wewnętrznego Boga.
     W tym rozumieniu Nowy Testament zawiera pełnię objawienia trynitarnego. Samoobjawienie się Boga w Jezusie Chrystusie odsłania z jednej strony to, kim Bóg jest dla człowieka, a z drugiej: kim Bóg jest w sobie samym — właśnie: w swym wewnętrznym życiu. Prawda, że „Bóg jest miłością” (1 J 4,16) posiada tutaj znaczenie zwornika. Jeśli przez nią odsłania się, kim Bóg jest dla człowieka — to równocześnie (na tyle, ile rozum ludzki może to zrozumieć, a nasze słowa wyrazić) odsłania się: kim jest sam w sobie. Jest bowiem Jednością, czyli Komunią Ojca, Syna i Ducha Świętego.
     W Starym Testamencie prawda ta nie została objawiona. Równocześnie Stary Testament przygotowywał do niej, ukazując ojcostwo Boga w Przymierzu z Ludem, naprowadzając na Jego działanie w świecie przez Mądrość, Słowo i Ducha (por. np. Mdr 7,22-30; 12,1; Prz 8,22-30; Ps 33 [32],4-6; 147,15; Iz 11,2; 55,11; Syr 48,12). Jednakże Stary Testament ugruntował przede wszystkim u Izraela, a następnie poza nim, prawdę o Bogu Jedynym, sam zrąb religii monoteistycznej. Tak więc należy stwierdzić, że Nowy Testament przyniósł pełnię objawienia Trójcy Świętej — równocześnie zaś, że prawda trynitarna, za pośrednictwem liturgii, a przede wszystkim Chrztu, została zakorzeniona w żywej wierze wspólnoty chrześcijańskiej od początku. W parze z tym szły reguły wiary, z którymi spotykamy się obficie już w Listach jako ze świadectwem kerygmatu i katechezy Kościoła.
     Osobną sprawą jest kształtowanie dogmatu trynitarnego poprzez zmaganie z herezjami pierwszych stuleci. Prawda o Bogu Trójjedynym jest najgłębszą — ale też i najtrudniejszą do pojęcia — tajemnicą wiary. Nastręczały się więc różne możliwości błędnej interpretacji, zwłaszcza przy zetknięciu się chrześcijaństwa z kulturą i filozofią grecką. Chodziło o prawidłowe „wpisanie” tajemnicy Trójjedynego Boga „w terminologię bytu”, czyli o precyzyjne wyrażenie w języku filozoficznym ówczesnej epoki tego, co stanowiło równocześnie o Jedności i Troistości Boga naszego Objawienia. Dokonało się to przede wszystkim na dwóch wielkich Soborach ekumenicznych: w Nicei (325 r.) oraz w Konstantynopolu (381 r.). Owocem magisterium tych soborów jest Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskie, którym Kościół od tamtych czasów wyraża swą wiarę w Trójjedynego Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Przypominając dokonania Soborów, trzeba także wspomnieć zasługi niektórych szczególnie zasłużonych teologów, zwłaszcza Ojców Kościoła: w okresie przednicejskim Tertuliana, Cypriana, Orygenesa, Ireneusza, w okresie nicejskim św. Atanazego i Efrema Syryjczyka, sprzed Soboru w Konstantynopolu — św. Bazylego Wielkiego oraz świętych Grzegorza z Nazjanzu i Grzegorza z Nyssy, Hilarego — aż po Ambrożego, Augustyna i Leona Wielkiego.
     Z V w. pochodzi tzw. Symbol Atanazjański, zaczynający się od słowa Quicumque, który stanowi pewnego rodzaju komentarz do Symbolu Nicejsko-Konstantynopolitańskiego. Wiarę pierwotnego Kościoła potwierdza Credo populi Dei Pawła VI, gdy głosi: „Wzajemne związki tworzące odwiecznie trzy Osoby, z których każda jest jednym i tym samym bytem Bożym, stanowią błogosławione życie wewnętrzne Najświętszego Boga, które nieskończenie przewyższa to, co my po ludzku możemy pojąć”. Zaprawdę, niewysłowiona i przenajświętsza Trójca — Jeden Bóg!
Jan Paweł II
9.10.1985