Walka o Wiarę

     Ostatnio moje życie to jedna wielka walka, walka o swoją wiare!
     W wakacje dostałem od Pana coś pięknego, spokój i jego miłość, coś co nadało memu życiu jakby siły na dalsze istnienie na tym świecie! Bóg wyciągnął do mnie ręke i poukładał mnie, pokazał jak bardzo Mu zależy na mnie!
     No i zaczął się rok szkolny i chyba zbyt pewnie się poczułem i tym samym otwarłem furtke swojego serca szatanowi i zaczął powoli rozwalać to co Bóg zasiał, Tata starał mnie chronić dawał mi ludzi, sam w słowie do mnie mówił, ale ja tylko na chwile go słuchałem i potem robiłem swoje, grzeszyłem, a Bóg co, wybaczał mi i odnowa mnie prowadził! Ja jednak ciągłe coraz bardziej ulegałem złemu, aż doszło do momentu, kiedy juz diabłu nie potrafiłem, nie chciałem się opierać bo po co, tak będzie mi się żyć wygodnie, ale nie! Chodziłem do tej spowiedzi, ale powoli zaczynało to się stawać rutyną, przed Bogiem obiecywałem, że się poprawie, że już nie będę, a rzeczywistość była inna, skąpana w grzechu!
     Teraz wiem, że tak miało być, Bóg to cały czas prowadził, ale ja tego nie widziałem, byłem ślepy!
     Przyszedł czas na modlitwe o uzdrowienie, prosiłem Boga o uzdrowienie z tego co rozwala moje serce, z tego co nie pozwala mi powiedzieć, że KOCHAM CIEBIE TATO!
     Pare tygodni po tej modlitwie, znowu ciężko zgrzeszyłem i wtedy to zobaczyłem, że Tata uzdrowił mnie z tego co zrobiłem, poprostu czułem się jak szmata, poczułem jak ten grzech rozwala mnie, zacząłem żałować, czułem coś tak strasznego, Bóg w tym wszystkim był, bo poraz kolejny już mnie podniósł i poraz kolejny mi wybaczył!
     Tato dziękuję Ci za ten grzech, za to, że pojawił się on w moim życiu, bo bez niego chyba nigdy bym nie zauwazył Twojej wielkiej miłości, nigdy bym nie otworzył swego serca na ciebie, bo przecież Ty Ojcze cały czas stałeś przy moim sercu i czekałeś, aż je otworze Ci!
     Dziękuję Ci za ten grzech, bo to on sprawił, że podjąłem decyzję, że chcę coś zrobić ze swoim życiem, które było dotąd jednym wielkim teatrzykiem, w którym grałem, kolejne postacie!
     Ostanio podczas rozmowy z Tobą - Tato, pokazałeś mi jedną ciekawą rzecz, mam 17 i potrzebowałem blisko 16 lat, aby zaprosić Cię Tato do swojego życia i blisko tych 17 abym uwierzył, że Ty możesz być w moim życiu!
     Dziękuję Ci Tato za Ten rok, podczas którego wpuściłem Cię do Mojego Serca, ale dzięki Ci Panie za tamte 16 lat, bo bez nich nie byłoby tego co teraz jest! Dziękuję Ci Tato za moich KOCHANYCH Rodziców, Braci, Przyjaciół, Wrogów, ludzi których postawiłeś na mojej drodze do zbawienia! Tato nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak teraz, gdy ty we mnie żyjesz! Chwała Ci Tato Bądź Uwielbiony!
Amen
Tego nie pisałem ja lecz duch święty ja byłem tylko sługą w rękach Taty
Przemo Kapała
Rozważania i opowiadania: