Słowa, które rozrastają się we mnie
Myśli nagle się odrywają od słów mówionych na glos,
od twarzy, na które cień pada z wysokich ścian.
Dźwiga się poziom ludzi,
którzy nie dawniej jak wczoraj wiedli ciche rozmowy -
w nich brzmiało echo dalekich i tylu bliskich zmian.
Mnie wyłączyła z tych rozmów pierwsza chwila zdumienia,
która świadczyła o Tobie - o Synu mojej miłości!
Ta chwila się dotąd pogłębia,
całe życie w nią się przemienia -
i pęka w oczach gasnących jak w kropli czystego wosku.
Ta chwila całego życia raz doświadczona w słowie,
a dokąd mym ciałem się stała,
karmiona we mnie krwią
i w uniesieniu noszona -
w moim sercu wzbierała cicho jak Nowy Człowiek,
gdy trwało zdumienie myśli i praca codzienna rąk.
Ta chwila u swego szczytu jest znów tak samo świeża,
bo znów znajduje Ciebie - nie ma tylko tej kropli u rzęs,
w której promienie oczu topniały na chłodnym powietrzu -
ale za to znużenie ogromne już znalazło swe światło i sens.
od twarzy, na które cień pada z wysokich ścian.
Dźwiga się poziom ludzi,
którzy nie dawniej jak wczoraj wiedli ciche rozmowy -
w nich brzmiało echo dalekich i tylu bliskich zmian.
Mnie wyłączyła z tych rozmów pierwsza chwila zdumienia,
która świadczyła o Tobie - o Synu mojej miłości!
Ta chwila się dotąd pogłębia,
całe życie w nią się przemienia -
i pęka w oczach gasnących jak w kropli czystego wosku.
Ta chwila całego życia raz doświadczona w słowie,
a dokąd mym ciałem się stała,
karmiona we mnie krwią
i w uniesieniu noszona -
w moim sercu wzbierała cicho jak Nowy Człowiek,
gdy trwało zdumienie myśli i praca codzienna rąk.
Ta chwila u swego szczytu jest znów tak samo świeża,
bo znów znajduje Ciebie - nie ma tylko tej kropli u rzęs,
w której promienie oczu topniały na chłodnym powietrzu -
ale za to znużenie ogromne już znalazło swe światło i sens.
Jan Paweł II:
Poezja: